- Dlaczego chciałaś się spotkać? –
spytał Nick, obrzucając ją pytającym spojrzeniem. Przyjrzał się jej badawczo i
dopiero po dłuższej chwili zauważył ślady łez na jej policzkach oraz
zaczerwienione oczy. – Płakałaś – palnął głupio.
- Muszę cię o coś spytać – zaczęła,
zaciskając dłonie w pięści, nie chcąc, aby jej głos się załamał. Wzięła kilka
głębszych oddechów i zagryzła wargę. Utkwiła wzrok w krzewie, który rósł pod
płotem. Siedzieli w ogrodzie Nicka, na ławeczce ustawionej pod krzewem. Dziewczyna
otuliła się szczelniej płaszczem. – Czy to prawda… - zaczęła, jednak zatrzymała
się na chwilę, słysząc jak głos się jej łamie. – Czy to prawda, że pomiędzy
tobą, a Olivią coś było?
- Kto ci to powiedział? – spytał
szybko, ostrym głosem. Po chwili uspokoił się, a ciemnowłosa zacisnęła oczy.
- Wiedziałam – szepnęła, czując jak
ból w jej piersi się powiększa. Reakcja Nicka była jednoznaczna. Miała cichą
nadzieję, że chłopak zaprzeczy. Ale teraz nie miała wątpliwości. – To nie ma
znaczenia kto mi powiedział, Nick – szepnęła.
- Do czego zmierzasz? Przecież to
było tak dawno temu i nic nie znaczyło – zaśmiał się nerwowo i sztywno.
- Zmierzam do tego… Że tak naprawdę
nigdy nie byłeś ze mną szczery! – jęknęła, wstając. Po jej policzkach spłynęły
pierwsze łzy. – Okłamywałeś mnie przez ten cały czas! Jak mogłeś mi nie
powiedzieć, że łączyło cię coś z moją najlepszą przyjaciółką?! – spytała
łamiącym się głosem. Otarła łzy gniewnym ruchem i z całych sił pragnęła, aby
wzrok jakim obrzuciła chłopaka był twardy i nieprzenikniony. Czuła jednak, że
jest zupełnie inaczej.
- Ponieważ to przeszłość, Noelle! Wiesz,
że nigdy bym cię nie okłamał. Po prostu uznałem, że to nieistotne… -
powiedział, a dziewczyna mu przerwała.
- Nieistotne?! – krzyknęła, unosząc
ręce. – Cholera, przecież doskonale wiesz, jak cenię sobie szczerość! Zaufałam
ci – szepnęła, kręcąc głową.
- Możesz mi ufać, Noelle.
Przepraszam, że ci o tym nie powiedziałem. Błagam, wybacz mi! – powiedział,
wyciągając dłoń, aby dotknąć jej dłoni. Ciemnowłosa gwałtownym ruchem podniosła
się z ławki i zrobiła krok w przód, odwracając się przodem do chłopaka.
- Nie, nie mogę ci ufać, Nick –
powiedziała pociągając nosem. – Jak mogę zaufać osobie, która prawie że zabiła
brata mojej najlepszej przyjaciółki?! – krzyknęła, zaciskając oczy.
Nick jęknął w duchu, przeklinając.
Poczuł jak niewidzialna pięść ściska całe jego wnętrze. Z ust wydobyło się
kilka niezrozumiałych słów i dopiero kiedy zagryzł język aż do krwi,
oprzytomniał i wyjąkał:
- Noelle, to nie tak! Proszę cię,
wysłuchaj mnie! – krzyknął z rozpaczą. Wiedział, że jeśli teraz nie zdoła jej
tego wyjaśnić, nigdy nie będzie miał szansy.
- Krótkie pytanie, Nick! – uniosła
głos, ignorując jego słowa. – Zrobiłeś to, czy nie?!
Brunet milczał uparcie, po czym
spojrzał na nią smutnym wzrokiem.
- Tak. Wypadek to moja wina –
szepnął. Po chwili na jego policzku widniał czerwony ślad po uderzeniu, które
zadała Noelle otwartą dłonią. Syknął cicho, zagryzając wargę i odwracając
wzrok. – Tak bardzo cię przepraszam…
- Jak śmiesz kłamać mi prosto w
twarz, Nick?! – krzyknęła, biorąc drżący oddech. Nagle poczuła jak opuszczają
ją wszystkie siły, a obraz przed oczami zaczyna wirować. Podparła się dłonią o
ławkę i przymknęła oczy. – To koniec.
Koniec nas – mruknęła, a po jej twarzy spłynęły kolejne łzy.
- Proszę, Noelle… Wysłuchaj mnie
chociaż! – jęknął błagalnie. Ciemnowłosa spojrzała na niego szklistymi oczami.
- W takim razie słucham. Dlaczego to
zrobiłeś? – szepnęła, ocierając mokrą od łez twarz. Zacisnęła dłonie w pięści,
boleśnie wbijając w dłoń paznokcie. Chciała poczuć ból fizyczny, aby nie czuć
bólu psychicznego. Cokolwiek, co uwolniłoby ją od uczuć, które teraz czuje.
- Dowiedziałem się… Że Liam był…
Pomiędzy nim a Kimberly, siostrą Alice coś było – zaczął, zaciskając szczękę i
patrząc się w niebo. – Nikt o tym nie wiedział. Ani Olivia, ani Alice nie miały
pojęcia co się dzieje. Kim i Liam trzymali to przed wszystkimi w tajemnicy z
tylko sobie znanych powodów. Kiedy Kimberly zginęła, jechała właśnie do Liama…
Jechała do niego, bo dowiedziała się o czymś… - dokończył cicho, zagryzając
wargę i przeczesując dłonią włosy.
- Dowiedziała się… O czym? – spytała
zdezorientowana Noelle. Jej głowa pękała od nadmiaru nowych informacji. Zbyt
dużo rzeczy się dzisiaj dowiedziała. Zbyt wiele kłamstw wywzło na jaw. Miała
ogromny bałagan w głowie i nie wiedziała co dalej zrobić.
- Nie wiem – powiedział, kręcąc głową.
– Nie wiem nawet czy to była prawda. Wiem tylko, że kiedy wracała, wydarzył się
wypadek, a ona zginęła. No i… Liam zrobił też kilka naprawdę okropnych rzeczy w
przeszłości, Noelle. Nie jest święty.
- Jakich rzeczy? – spytała z
naciskiem.
- Nie mogę ci powiedzieć, przepraszam!
– jęknął zaciskając powieki. – Tej historii jest dużo więcej niż ci się wydaje.
Ja po prostu nie mogę ci jej opowiedzieć…
- To nie ma znaczenia! Prawie go
zabiłeś, Nick! – krzyknęła patrząc na niego ze złością i smutkiem.
- Wiem – powiedział głosem wyprutym
z emocji. – Ale to nie ja jestem tutaj tym złym – warknął.
- W porządku. Utrzymuj dalej swoje
tajemnice, ale ja i ty jesteśmy skończeni, Nick – powiedziała cicho, ocierając
łzy.
- Noelle, proszę – szepnął, a w jego
oczach stanęły łzy.
- Nie – przerwała mu. – Nie ufam ci.
Przerażasz mnie. Nick – powiedziała drżący głosem, robiąc krok w tył. – To
koniec – szepnęła.
Kręcąc głową, ruszyła przed siebie,
stawiając szybkie kroki, chwiejąc się lekko. Szła do przodu uparcie, starając
się powstrzymać łzy, które nie przestawały wypływać z jej oczu. Jęknęła cicho,
zakrywając usta dłonią, tłumiąc szloch i krzyk bezsilności. Miała wrażenie,
jakby ktoś wyrwał jej serce w piersi i zostawił samą, leżącą w kałuży krwi.
Nicholas osunął się na ziemię,
wplatając dłonie we włosy i ciągnąc je z całej siły. Ramiona mu drżały.
Zacisnął szczękę, a po chwili krzyknął głośno, tłumiąc dźwięk pięścią, którą
przytknął do ust. Kiedy już wszystko się układało, on musiał to spierdolić.
Zawsze musiał coś spierdolić.
Bo jest pieprzonym nieudacznikiem,
który nie zasługuje na szczęście.
Dopiero późną nocą, przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce, umieramy z miłości.
KONIEC!
Hm, co powinnam napisać po ostatnią notką? Okej, no to na początek dziękuję Wam, moi kochani, że czytaliście tą historię. Mimo, że nie była najlepsza, trwaliście ze mną. Dziękuję za każde miłe słowo, każdy komentarz i za to, że jesteście.
To jest oficjalny koniec losów Noelle i Nicka. Wiem, że ten rozdział jest niebywale beznadziejny, ale po prostu... Lepiej nie mogłam tego napisać. Kompletnie wypaliłam się na to opowiadanie i cieszę się, że to już koniec. Było ciężko. Chwilami, naprawdę myślałam, że zawieszę tego bloga. Jestem z siebie dumna, że dobrnęłam do końca.
Chciałabym was prosić aby KAŻDA osoba, która czyta to opowiadanie, zostawiła chociaż krótki komentarz po sobie. To wiele dla mnie znaczy. Z góry wam dziękuję!
Pallina.
TERAZ TYLKO TU:
ale czemu nie ma happyendu???? popłakałam się czytając to "Kiedy już wszystko się układało, on musiał to spierdolić. Zawsze musiał coś spierdolić.
OdpowiedzUsuńBo jest pieprzonym nieudacznikiem, który nie zasługuje na szczęście." i to " - Nie – przerwała mu. – Nie ufam ci. Przerażasz mnie. Nick – powiedziała drżący głosem, robiąc krok w tył. – To koniec – szepnęła." ech ty!
@wiosennaa
Cieszę się, że znalazłam Twój blog, wiele radości dało mi jego czytanie. Szkoda, że tak potoczyły się losy Nicka i Noelle, ale nie wszystko kończy się happy endem. ;>
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym pisaniu.
Pozdrawiam! <3
Nie czuję tego zakończenia. Ani trochę, szczerze mówiąc.
OdpowiedzUsuńTak, podoba mi się to zakończenie :3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie ogólnie było ciekawe i cudowne :D
Osoby z góry mogą mnie i zatłuc, ale ja tam wolę smutne zakończenia ^^
Trochę szkoda Nicka...
Trochę..
Ekhm... Tak więc... Co ja to chciałam... Dobra, zupełnie nie wiem co napisać, ale co się dziwić, skoro moje serce płonie bólem. I nawet nie wiem z czyjego powodu bardziej. Nicka czy Noelle? Każde z nich jest tutaj dotknięte w bolesny sposób. A ja mam przez to taką cholerną potrzebę pomóc im, chociaż wiem, że nie mogę.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Noelle. Jest bardzo silną dziewczyną, w gruncie rzeczy. Ja na przykład chyba nie mogłabym patrzeć, jak Louis, znaczy się Nick, ale wygląda jak Louis, a że... dobra, nieważne. W każdym bądź razie nie mogłabym patrzeć tak na niego i powiedzieć, że to koniec. Szukałabym w głębi siebie chociażby jednego powodu, dla którego mogłabym zostać. Dlatego to, co zrobiła Noelle wymagało odwagi, według mnie. I wcale jej się nie dziwię. Dowiedziała się takich okropnych rzeczy, więc co miała zrobić?
Nicka też mi szkoda. Wiem, że chciałby, aby jego życie wyglądało zupełnie inaczej. Teraz już za późno, ale muszę szczerze powiedzieć, że... i tak darzę go taką sympatią, że aż kiszki skręca.
Kiedy czytałam jak dużo bólu sprawiło mu odejście Noelle... Kurde, popłakałam się, pisząc tu. Bo tak wyraziście to oddałaś, tak realnie. A ja po prostu nie mogę patrzeć, jak Louis (znaczy się Nick) cierpi. Po prostu nie mogę.
Szczerze? Nie wiem, co sądzić o tym zakończeniu. W sensie, nie wiem, czy podoba mi się to, że nie ma happy endu. Może i tak było lepiej? Ostatnio zauważyłam, że mnie też wszystko ciągnie do nieszczęśliwych końców. To trochę coś innego, tak myślę.
Wiem, że ty cieszysz się, że zakończyłaś już te opowiadanie, ale musisz wiedzieć, że mi z tego powodu jest smutno. Lubiłam tą historię.
No ale nic, dobrze, że piszesz jeszcze inne!
Żegnaj, atramentowa - miłościo, żegnaj Nick, Noelle! Żegnajcie wszyscy, chlip!
Dobra, koniec tej szopki.
Najwierniejsza z najwierniejszych, zawsze pamiętająca o tym opowiadaniu, pełna wzruszenia po jego zakończeniu, Ellie. <3
Kocham to opowiadanie. Szkoda, że to już koniec :(
OdpowiedzUsuńAle dlaczego nie ma szczęśliwego zakończenia? Dlaczego ?! Ale i tak cię kocham ♥
A tak na marginesie zapraszam na mojego bloga :) http://babyneversaynever.blogspot.com/
Opowiadanie świetne... Szczerze płakałam. Płakałam jak nigdy. To wszystko poruszyło we mnie uczucia które schowałam głęboko w sobie i ie chciałam pokazać. Także dziękuję. Naprawdę dziękuję. Bo dzięki Tobie i Twoim bohaterom obudziłam się z letargu w jakim trwałam. :)
OdpowiedzUsuńJestem czytelniczką wszystkich twoich blogów i wszystkie są genialne.
OdpowiedzUsuńJedynym dla mnie minusem jest ich długość(ja wole dłuższe rzeczy).
Piszesz bardzo dobrze pod każdym wzgledem. Masz genialną wyobraznię. Ja niby też mam bardzo ukoloryzowana, ale nigdy nie napisałam opoiwiadania, które mogłoby się równać z twoim. Jesteś wielka:-)
Bardzo mi się podoba. Zapraszam też do mnie : http://new-life-a-vampire.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostawilas to opowiadanie bez zakonczenia. Owszem cala historia jak i rozdzial byl cudowny ale ja na prawde nie jestem w stanie polapac sie w tym wszystkim. Jakbys zostawila nieskonczony deser. Nie wyjasnilas do konca wielu rzeczy. Ja chcialabym wiedziec jak wyglada teraz rzycoe Noel. Czy przyjazni sie z Olivia? Jakie rzeczy zrobil Liam? Jak zyje Alice ? Jakie stosunki lacza Alice i Noele teraz? Moglabys chociaz wypocic epilog wyjasniajacy takie rzeczy bo niedosyt jaki pozostawilas w malej dawce czyli w czekaniu na kolejna czesc jest fajny ale w duzej czyli braku nowych rozdzialow moze byc okropnie niszcacy. Przemysl to.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie.. To jedno z pierwszych opowiadań o miłości które mi sie spodobało.Serio.. Szkoda tylko że Noel i Nicowi się nie udało, ale cóż nie zawsze w życiu wszystko kończy się happy endem ..
OdpowiedzUsuńjejku jesteś niesamowita :) rozdział wspaniały czekam już na następny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://koffyou.blogspot.com/
http://london-love-adventure-1d.blogspot.com/
Od niedawna czytam twojego bloga ale przy tym rozdziale się popłakałam, piszesz tak cudownie że nie mogę. Już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam kolejne twoje blogi bo masz ogromny talent <3.
OdpowiedzUsuńHope/
Nie mogę uwierzyć że nie są już razem.
OdpowiedzUsuńPłakałam kiedy czytałam.
Masz talent do pisania!
Witam, mam ważną sprawę.
OdpowiedzUsuńZakładam spis blogów i chciała bym aby twój też się w nim znalazł. Jeżeli wyrażasz zgodę
to proszę abyś zgłosił/a się na ten e-mail: kathy.reen286@gmail.com.
Tam odeślę wiadomość z resztą informacji.
Kathy
Przyjemne opowiadanie, połknęłam całe w jedno popołudnie. Doczepiłabym się jedynie do zakończenia, które nijak nie daje odpowiedzi na dręczące pytania, a raczej je mnoży. Poza tym bohaterka (do tej pory rozsądna) w obliczu problemów nawet nie postarała się o polepszenie relacji z bliskimi, tylko poddała się. A o to przecież oskarżała własnego ojca. A właśnie, ojciec i zdrada - kolejna nierozwiązana sprawa.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak czas spędzony na czytaniu zleciał mi niesamowicie szybko i przyjemnie. Masz do tego dryg. :)
Autorze, przestań pisać do szuflady! Zapraszamy do sprawdzenia naszego portalu www.wydacksiazke.pl. Przetestuj system, w którym możesz samodzielnie zaprojektować i opublikować własną książkę.Po więcej informacji na temat self-publishingu zapraszamy na www.blog.wydacksiazke.pl Pozdrawiamy, WydacKsiazke.pl
OdpowiedzUsuńSzkoda, że brak happy endu, ale cóż...życie :)
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie i życzę weny w dalszym pisaniu!
Tymczasem zapraszam do mnie :)
http://krytyka-dla-odwaznych.blogspot.com/2014/12/konkurs-swiateczny.html#comment-form
Bardzo mi się podobało to opowiadanie ... I bardziej od braku happy-end'u ubolewam nad brakiem dalszej części :( No cóż... Ważne że chociaż tyle, prawda?
OdpowiedzUsuńNie no, nie wierzę, ze mogłaś aż tak źle zakończyć to opowiadanie :c Ja rozumiem, że nie zawsze musi być happy end, nawet się oswoiłam z tym, że dość często go nie ma, no ale proszę cię, to zakończenie do mnie nie trafia po prostu. Ale nie licząc tego to twoje opowiadanie jest naprawdę świetne ;) i choć zdarzały się błędy, to nie raziły aż tak bardzo w me oczy, co daje duży plus :) Przeczytałam całość w jeden wieczór i jestem naprawdę zadowolona, że tu trafiłam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę weny w dalszym pisaniu ;D
Hej przed chwilą przeczytałam twoje opowiadanie i było fajne tylko szkoda że nie ma happy endu.😞 Jedno pytanie nie daje mi spokoju... Czy mama bohaterki dowiedziała się o zdradzie męża??
OdpowiedzUsuńszkoda, wracaj szybko :C ekologiczne zabawki poznań
OdpowiedzUsuń