13 października 2012

Rozdział drugi

"...oczy są ślepe. Trzeba szukać sercem

               Noelle milczała przez kilka sekund, zastanawiając się nad jego propozycją. W oczach bruneta widziała życzliwość i ciepło. Nie wyglądał na jakiegoś zboczeńca, który zgwałci ją, a następnie zostawi w krzakach przy ulicy. Uśmiechnęła się do niego i kiwnęła głową.
            - Jasne, czemu nie – odpowiedziała.
            - To wskakuj. – Kiedy już siedziała za nim na motorze, odwrócił się do ciemnookiej. Ledwo było widać jego twarz, przez duży kask. - Obejmij mnie w pasie i włóż kask – polecił. Zakłopotana, zawahała się chwilę. Włożyła kask i splotła ręce w silnym uścisku.
            Właśnie wsiadła na motor z chłopakiem, którego poznała pięć minut temu i nawet nie zna jego imienia. To ekstremalne nawet jak na nią.  Ale co tam, raz się żyje.  Pojazd z każdą chwilą coraz bardziej przyspieszał, jednak siedząca za chłopakiem dziewczyna czuła się zadziwiająco bezpiecznie.           
            Po jakimś czasie poczuła szarpnięcie, które oznaczało, że dojechali na miejsce. Zdjęła kask i zeszła z motoru. Dobrze było poczuć pewny grunt pod nogami.
            - Gdzie jesteśmy? – spytała i rozejrzałam się wkoło. Wokół niej znajdowały się nieznane sklepy i bloki. Kilka metrów dalej zauważyła niewielką kawiarenkę.
            - Nie martw się. Wciąż w Londynie – uśmiechnął się z rozbawieniem. – To moja ulubiona kawiarnia. Chodź. – Kiwnął głową na znak, aby poszła za nim.
            Weszli do niewielkiej kawiarni urządzonej we francuskim stylu. Jasne meble z akcentami fioletu, ciemnego brązu, pudrowego różu i dodatkiem czerwieni. Bardzo przytulnie i ciekawie. Dziewczyna z zainteresowaniem przebiegała wzrokiem po zdjęciach wywieszonych na ścianach i nie zauważyła, że chłopak poszedł już zamówić kawę.
            Po kilku minutach za swoimi plecami usłyszała rozbawiony śmiech. Odwróciła się i napotkała lekko rozbawione spojrzenie zielonych oczu chłopaka, który właśnie trzymał na tacy dwie filiżanki z parującą kawą.
            - Nie zaprosiłem cię do kawiarni abyś stała i oglądała zdjęcia. Jak chcesz, to następnym razem pójdziemy do muzeum. – Uśmiechnął się łobuzersko. –  Póki co, zapraszam na najlepszą kawę w mieście.
            I miał rację. Była fenomenalna. Chyba jeszcze nigdy nie piła tak dobrej. Nawet w najdroższych kawiarniach i na bankietach lub imprezach.
Nick, a właściwie Nicholas, mieszka w Londynie od urodzenia razem z rodzicami i młodszą siostrą. Chłopak jest w wieku Noelle i ku jej zdziwieniu dowiedziała się, że chodzi do tej samej szkoły co ona.
            - Jest już przecież końcówka listopada, dlaczego do tej pory cię nie widziałam na korytarzu szkolnym? – zdziwiła się, a w myślach dokończyła zdanie. Wierz mi, nie przeszedłbyś obok mnie niezauważony.
            - Wyjechałem z rodziną na kilka miesięcy do Argentyny i wczoraj wróciliśmy. Ale w poniedziałek zobaczymy się w szkole, możesz być tego pewna. – Błysnął zębami w szerokim uśmiechu. – Dlaczego przeprowadziłaś się do Londynu? –spytał zmieniając temat. Westchnęła ciężko.
            - To niezbyt przyjemny temat. Nie mam ochoty o tym rozmawiać i psuć miłego wieczoru – powiedziała cicho i posłała mu przepraszające spojrzenie.
            - W porządku – uśmiechnął się pokrzepiająco do dziewczyny, po czym dopiwszy swoją kawę wstał od stolika. – Lepiej się zbierajmy – powiedział. Zerknęła na zegarek i kiwnęła głową. Wsiedli na motor stojący przed kawiarnią i odjechali.
            Po kilku minutach jazdy, chłopak zatrzymał się w wyznaczonym przez nią miejscu.
            - Dziękuję za miły wieczór i za nieprzejechanie mnie- uśmiechnęła się lekko. W mroku panującym naokoło zauważyła, że chłopak odwzajemnił się tym samym.
            - Do zobaczenia – powiedział za plecami Noelle.
            Po powrocie do domu i usprawiedliwieniu się mamie, dlaczego tak późno wracam, udała się do swojego pokoju.  Urządzony był bez większego przepychu czy udziwnień. Ściany pokoju o powierzchni niecałych piętnastu metrów kwadratowych pokrywała fiołkowa farba. Duże okno umiejscowione było na środku największej ściany i wpuszczało zawsze dużo światła, mimo zawieszonych na nim zasłon. Na lewo od okna stało łóżko, a na przeciwległej ścianie, biurko zawalone książkami i papierami. Oczywiście w wyposażeniu pokoju znalazła się szafa, komoda i duża półka na kolekcję książek.
            Klapnęła na miękkie łóżko zasłane szarą kapą i spojrzała w sufit. Czuła przyjemną satysfakcję z tego, że nawiązała nową znajomość. Szczególnie, że Nick był przystojny, sympatyczny i naprawdę dobrze im się rozmawiało. Uśmiechnęła się sama do siebie i wzięła do ręki telefon. Dochodziła dwudziesta. Był piątkowy wieczór, a ona nie miała co ze sobą zrobić. Po kilku minutach rozmyślań, wybrała numer Olivii.
            - Hej, masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór? – spytała bez zbędnych wstępów, kiedy przyjaciółka odebrała po drugim sygnale.
            - Hm… - zastanowiła się. Ciemnowłosa w tle słyszała piosenkę Coldplay. Uśmiechnęła się szerzej, gdyż w odtwarzaczu leciał jeden z jej ulubionych kawałków. – Tak. Dzisiaj Sebastian obiecał rodzicom, że spędzi wieczór w domu, więc…
            - Świetnie! Może wybierzemy się do kina, co? – spytała wstając z łóżka.
            Przyjaciółka zastanowiła się chwilę.
            - Okej. To za pół godziny w Arcaden?
            W myślach zastanowiła się czy zdąży. Z niezadowoleniem stwierdziła, że aby się wyrobić, musiałaby wychodzić już teraz. Olivia miała bliżej do galerii handlowej, w której się umówiłyśmy.
            - Niech będzie – zgodziła się z westchnieniem. - Do zobaczenia – powiedziała i rozłączyła się.
            Podeszła do szafy i wybrała świeże ubrania. Wybór padł na granatowe spodnie, bordową koszulę, za dużą o rozmiar, którą spięła paskiem w talii i czarną ramoneskę. Na stopy włożyła skórzane buty za kostkę, a do niewielkiej ciemnobrązowej torebki wrzuciła najpotrzebniejsze rzeczy.
            Poprawiła i trochę wzmocniła szkolny makijaż. Rozczochrane włosy dokładnie rozczesała i zostawiła rozpuszczone. Spryskała szyję ulubionymi perfumami i była gotowa do wyjścia.
            Oznajmiła rodzicom, że wychodzi i po zamknięciu za sobą drzwi, truchtem pobiegła na przystanek autobusowy, który oddalony był o jakieś dwieście metrów.
            Na całe szczęście, Noelle czekała na jego przyjazd tylko dwie minuty. Skasowała kupiony bilet i zajęła wolne miejsce przy oknie. O tej godzinie autobusy były prawie całkowicie puste.
            Kiedy na spokojnie usiadła, moje jej zaczęły krążyć wokół osoby Nicka. Kiedy chłopak uśmiechał się szerzej, w jego policzkach pojawiały się dołeczki. Patrząc na niego, dziewczyna miała wrażenie, że cała jego buzia się śmieje.
            Parsknęła cicho na to wspomnienie, gdyż przed jej oczami pojawił się właśnie obraz chłopaka. Kiedy całkowicie poddała się rozmyślaniom na jego temat, z roztargnieniem zauważyła, że dociera do celu. Wstała z twardego siedzenia i podeszła do drzwi, które po chwili się otworzyły.
            Zimny, jesienny wiatr zawiał jej prosto w twarz. Noelle zauważyła z irytacją, że mogła ubrać się cieplej. Objęła się rękami w pasie i szybkim krokiem skierowała w stronę dużego, nowoczesnego i oświetlonego budynku. Centrum handlowe Arcaden było jednym z jej ulubionych miejsc gdzie często wpadała na zakupy lub do kina. O tej godzinie nie miała co liczyć na możliwość wstąpienia do sklepów z ubraniami, jednak kino było czynne do dwudziestej trzeciej.
            Kiedy weszła do budynku, z ulgą stwierdziła, że jest tu dużo cieplej niż na zewnątrz. Podeszła do stojącej naprzeciwko przyjaciółki, która w przeciwieństwie do niej, była ubrana w jesienny płaszcz. Przywitała się z przyjaciółką i wspólnie skierowały się do kina.
            - Na co idziemy? – spytała Olivia.
            - Może…. – zaczęła ciemnowłosa patrząc na repertuar, kiedy już stały przy kasie. – Zakochani w Rzymie? – Rzuciła propozycję. Obie z Olivią uwielbiały kino Woodyego Allena.
            Przyjaciółka zgodziła się na propozycję, więc zakupiły bilety na seans, który zaczynał się za niecałe piętnaście minut. Noelle schowała bilety do kieszeni spodni i podeszły do sklepiku z przekąskami. Zakupiły dużą porcję popcornu i colę.
            Udały się na salę i zajęły najlepsze miejsca, gdyż było ich dużo wolnych. Po kolejnych dziesięciu minutach czekania na film, ludzie ze znużeniem patrzyli na niekończące się reklamy. Kiedy zaczął się film, światła zgasły, a na sali rozbrzmiały pierwsze dźwięki filmu.
            Kiedy dwie godziny później wychodziły z sali, nie mogłyśmy przestać dyskutować o obejrzanym filmie. Kiedy w końcu wygadały się na dobre, Noelle spojrzała na przyjaciółkę.
            - Ej, może chcemy gdzieś iść? Chyba dzisiaj u Jareda odbywa się jakaś impreza no nie? – spytała wkładając ręce do kieszeni, gdyż wyszły na zewnątrz. Było jeszcze zimniej niż wcześniej.
            - Tak. Ale nie wiem czy mam ochotę na imprezowanie…
            - Oj no dawaj! Pojedziemy, ogarniemy sytuację i jeśli będzie kiepsko, to po prostu się zmyjemy. Naprawdę nie chce mi się siedzieć w domu – mruknęła.
            - Dlaczego? – zdziwiła się Livia odbiegając od tematu.
            - Bez powodu. To jak?
            - Niech ci będzie. – Brunetka przewróciła oczami. Wzięła ją pod rękę i skierowały się w stronę taksówek stojących na postoju. Nastolatki podały adres, a kierowca włączył się w wieczorny ruch uliczny.
            Ciemnowłosa dopiero teraz przypomniała sobie, że nic nie powiedziała Olivii o Nicku. Wstrzymała się jednak przed podzieleniem się tym newsem z przyjaciółką, gdyż nie chciała robić z tego jakiejś sensacji. Postanowiła poczekać na rozwój wydarzeń.
             
             

Mam nadzieję, że ten rozdział wypadł lepiej niż poprzedni. Wzięłam sobie do serca wszystkie wasze rady i tak dalej i będę pracowała nad treścią. Zdradzę wam, że spotkanie głównych bohaterów w tak krótkim czasie jest całkowicie zamierzone i będzie miało wpływ na kolejne rozdziały. Tak więc nie spodziewajcie się pocałunków, fajerwerków i wyznań miłości po pierwszych kilku rozdziałach.;)
A teraz o czymś innym. Jeśli chcesz być informowana/y to zostaw w komentarzu swój numer GG lub twittera. Dziękuję za uwagę i do napisania! Ponownie liczę na szczere opinie z waszej strony.

6 komentarzy:

  1. Na początku chciałam Ci podziękować za miły komentarz na moim blogu. Cieszę się, kiedy czytelnicy wyrażają swoją opinię. Cóż, kto tego nie lubi? :D Przeczytałam wszystkie trzy rozdziały, które do tej pory napisałaś. Fabuła całkiem ciekawa. Zdążyłam już polubić główną bohaterkę. Intryguje mnie tylko to, dlaczego ona musiała wyprowadzić się do Londynu. Na marginesie mówiąc lubię, kiedy wprowadza się do opowiadań tematykę sportową, w Twoim przypadku siatkówkę. Super ^.^ Podoba mi się Twój styl pisania. Wszystko jest bardzo szczegółowe, ale to pomaga w odbiorze tekstu i wyobrażeniu sobie całego świata, który przedstawiasz. Tylko zauważyłam, że piszesz w 3 osobie, a czasem zdarza Ci się napisać coś jakobyś pisała w 1.
    Zainteresowałaś mnie, dlatego od razu dodaję Cię do linków i czekam na nowy post :) Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny, Niewolnicy-Uczuc C:

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietnie piszesz! ZAinteresowalo mnie twoje opowiadaznie, a szablon urzekl? Jest twojej roboty ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. <3 A co do szablonu, nie, nie jest on mojego autorstwa. Z talentem graficznym u mnie kiepsko. Wzięłam go z Szablonownicy. Piękne szablony tam mają! *-*

      Usuń
  3. Czas to taka paskudna rzecz jest, co akurat mnie prawie wiecznie nagli, więc tym razem będziesz mi musiała wybaczyć, iż się zbytnio nie rozpiszę. Rozdział przeczytałam już dwa dni temu, ale dopiero teraz znalazłam wolną chwilę, by go skomentować. Odnośnie treści - strony fabularnej tym razem nie skomentuję, powiem tylko, że tempo rozwoju akcji jest - jak dla mnie - zbyt wolne, głównie dlatego, że kolejne rozdziały są zbyt krótkie i zawierasz w nich zbyt mało opisów. Owszem, opisy działa są, ale to za mało, zdecydowanie za mało. Więcej emocji, uczuć, otoczenia! Jakoś nie mogę się wczuć w twoje opowiadanie, gdy opisów są tak szczątkowe ilości, a dialogów mamy wręcz nawał. Nad wszystkim jednak można popracować.Szczerze powiedziawszy, to czekam aż zaczniesz rozwijać trochę konkretniejszy wątek niż życie towarzyskie Noelle.
    Tymczasem pozdrawiam i czekam na kolejną notkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz ze komentuje dopiero teraz, ale kompletnie nie mialam czasu. juz nie moge sie doczekac jakiejs akcji z panna fox, ktora zapewne nastapi predzej lub pozniej ;> mam nadzieje tylko, ze chlopak z motoru nie jest uwiklany w zadba relacje z wczesniej wymieniona :p bo spodoobal mi sie bardzo. niestety nie uzywam gg wiec nie moge podac numeru do informowania. pozdrawia i weny zycze ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Co tu dużo mówić? Rozdział mi się podobał. Czytało się lekko i przyjemnie, choć czasem miałam wrażenie, że nieco się gubię, ale to może dlatego, że jestem bardzo zmęczona. Ciekawi mnie, jak dalej rozwinie się akcja. Czekam na NN. :)

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoją opinię. Za każdy komentarz dziękuję z całego serca.