"Zapomniała, że każdy dzień niesie za sobą kolejne rozczarowanie. On zapomniał, że czeka go starcie z bolesną rzeczywistością, którą sam sobie utrudnia."
Taksówka zatrzymała się przed dużym
domem, który nie posiadał pierwszego piętra, tylko parter. Po wejściu na
podwórze, nastolatki weszły bez pukania do środka. Na imprezę była zaproszona
ta najbardziej rozrywkowa i najpopularniejsza część szkoły. Żadnych outsiderów,
dziwaków lub nielubianych uczniów.
Mimo, że Olivia nie bardzo miała
ochotę na zabawę, Noelle jak najbardziej chciała odgrodzić swoje myśli od
Nicka, który nieproszony wkradał się w najgłębsze zakamarki jej głowy. Kiedy otrząsnęły
się z nagłej fali głośnej muzyki, znalazły nieduży pokoik, w którym goście
zostawili wierzchnie przykrycia.
Noelle roztrzepała i chociaż trochę
ogarnęła fryzurę, a usta pociągnęła błyszczykiem. Nie były z Olivią zbytnio
ubrane na imprezę, jednak nie robiło jej to większej różnicy. Wkroczyły w tłum,
witając się ze znajomymi. Po kilku minutach straciła przyjaciółkę z oczu.
Podeszła do dużej beczki z piwem i wzięła czysty, plastikowy kubeczek do
którego wlała alkohol. Był przyjemnie schłodzony, jednak zdaniem ciemnowłosej,
nie było to najlepsze piwo jakie w życiu piła.
Zajęła miejsce z którego miała
idealny widok na bawiącą się młodzież. Część z nich była już mocno wstawiona.
Dokończyła pić piwo i po chwili do tańca poprosił ją o rok starszy chłopak,
którego osobiście nie znała, jednak wygląda na to, że on znał ją.
- Ładnie wyglądasz Noelle – zagadnął
kładąc ciepłe ręce na jej talii. Przewróciła ciemnymi oczami.
- Czyżby? A powiesz mi może skąd
znasz moje imię? – uniosła brwi w pytającym geście.
- Mam swoje źródła… - odpowiedział
tajemniczo na co dziewczyna parsknęła śmiechem.
- A więc panie bezimienny… - zaczęła,
jednak blondwłosy chłopak przerwał jej wpół zdania.
- Thomas – uśmiechnął się zawadiacko.
Kiwnęła głową i nie dokończyła
zdania, które planowała powiedzieć. Po prostu dalej tańczyła z chłopakiem, podskakując
w rytm piosenki. Kiedy kawałek dobiegał końca, Thomas położył dziewczynie rękę
na plecach po czym przybliżył swoją twarz do niej. W porę odsunęła się i
błysnęła białymi zębami w zadziornym uśmiechu.
- Chcesz abym była znana z tego, że
całuję się z ledwo poznanym chłopakiem? – Noelle uniosła jedną brew i
przekrzywiłam głowę na bok, patrząc na chłopaka z rozbawieniem. Thomas zrobił
zawiedzioną minę. – Sorry, ale nie jestem na tyle pijana, aby się z tobą
całować.
Zaśmiała się i odeszła od
zszokowanego chłopaka. Po wypiciu jeszcze kilku kubeczków piwa i przetańczeniu
kilku kawałków w tłumie uczniów, postanowiła odpocząć. Humor jej dopisywał,
więc tańczyła jak szalona przez ostatnią godzinę. Nie pod wpływem alkoholu,
gdyż wypiła stanowczo za mało, a piwo było bardzo słabe. Po prostu cieszyła
się, że mogę spędzić miło wieczór i oderwać się od codziennych obowiązków.
Noelle na kilka minut wdała się w
pogawędkę z nowopoznanymi koleżankami z drużyny. Zdziwiła się, kiedy przechodząc
obok nich, zawołały ją i z radością przywitały w drużynie. Wszystkie na
pierwszy rzut oka wydały się sympatyczne i otwarte. Ale to mogą być pozory. A pozory mylą.
Przeprosiła rozgadane nastolatki na
chwilę i skierowała się do wyjścia na taras. Z ulgą wciągnęła świeże powietrze
do płuc. Wewnątrz domu panował zaduch. Mieszanka alkoholu, dymu papierosowego,
potu, perfum i zielska, które inni idioci palili po kątach sprawiło, że
rozbolała ją głowa.
Podeszła do młodszej o rok
dziewczyny i spytała się czy ma papierosy. Nastolatka sięgnęła do kieszeni i
wystawiła paczkę w stronę Noelle. Wsadziła go do ust i po chwili już wypuszczała
dym ustami. Usiadła na krześle ogrodowym i spojrzała w zachmurzone niebo, na
którym było widać prawie pełny księżyc.
Uwagę Noelle przykuły krzyki w
salonie, gdzie panował największy tłum. Zmarszczyła brwi i zgasiła papierosa
butem. Weszła do środka i zauważyła stojącą pod ścianą Olivię. Podeszła w
stronę przyjaciółki.
- O co chodzi? – spytała ciemnooka
wskazując na tłum ludzi. W korytarzu było słychać śmiechy i okrzyki radości.
- Nasza szkolna gwiazda wróciła –
mruknęła z ironią Olivia.
Noelle spojrzała w stronę korytarza
i zobaczyła widok, który zaparł jej dech w piersi. Korytarzem szedł Nick,
witając się ze znajomymi. Nie był sam. Na jego ramieniu uwiesiła się Alice,
która właśnie całowała go prosto w usta.
Dziewczyna zagryzła wargę i zrobiła
zbolałą minę. Mimo, że Nick nie mówił, że nie ma dziewczyny, jego widok z Alice
jakoś dziwnie ją zabolał. Nabrała powietrza do płuc, kiedy zobaczyła, że
zielone tęczówki Nicka wpatrują się prosto we nią. Przez chwilę na jego twarzy
pojawił się cień bólu, jednak po chwili to wrażenie się ulotniło.
- Poznaj Nicholasa Turnera, chłopaka
Alice i jednocześnie największego idiotę i dupka w całej tej szkole. – Głos
przyjaciółki odwrócił na moment jej uwagę od Nicka. Spojrzała na nią z
nieobecnym wyrazem twarzy i bez słowa znowu przeniosła wzrok na zielonookiego,
który wciąż się w nią wpatrywał. Sekundę później odwrócił się do swojej
dziewczyny, która szeptała coś mu na ucho, jednocześnie patrząc prosto na
Noelle.
Ku zaskoczeniu dziewczyny, chłopak
skierował się prosto w jej stronę. Hardo zapewniła się w duchu, że nie da po
sobie poznać, jak bardzo ta sytuacja jest dla niej dziwna. Przybrała obojętny wyraz
twarzy i obrzuciła idącego w jej stronę chłopaka wzrokiem wyprutym z emocji.
Nick był zaskoczony tym, jaka zmiana
w kilka sekund zaszła w twarzy dziewczyny. Z jej twarzy zniknęło zdziwienie i
smutek. Zamiast tego, patrzyła na niego obojętnym wzrokiem, w którym chłopak dostrzegł
ślad pogardy i smutku.
Kiedy Nick stanął przed Noelle,
dziewczyna z irytacja zauważyła, że ludzie utkwili w nich wścibski wzrok. Nick
spojrzał na nią i uśmiechnął się chłodno.
- Więc to ty jesteś tą Noelle Lange,
która szuka swojego miejsca, tam, gdzie cię nie chcą… - powiedział chłopak, a
na podkreślenie swoich słów, zatoczył koło dłonią.
- Och! Nie wiedziałam, że muszę mieć
czyjąś zgodę – warknęła z ironią brunetka, a w tle usłyszała stłumione śmiechy.
Twarz Nicka stężała i chłopak
milczał przez chwilę, jakby nie wiedział co ma powiedzieć. Przy jego boku
pojawiła się Alice.
- Chcesz zagrzać miejsca w mojej
drużynie?! Nikt cię tam nie chce rozumiesz to?! – krzyknęła nagle blondynka,
ruszając w stronę Noelle, jednak Nick ją zatrzymał. Dziewczyna wyrwała się ze
złością, jednak nie zrobiła kolejnego kroku. – Przysięgam ci, że jeśli tylko
spróbujesz zająć moje miejsce, zniszczę cię! – syknęła blondynka w stronę
ciemnowłosej, która patrzyła na nią z lekkim strachem w oczach.
W głowie brunetki pojawiła się myśl,
że Alice jest niestabilna psychicznie, albo ma kompleks wyższości. Obie wersje
są prawdopodobne. Noelle nic nie odpowiedziała, tylko prychnęła
zniecierpliwiona.
-Jak już słyszałaś. Nie wchodź
nikomu w drogę, ani nie pchaj się tam, gdzie cię nie chcą, a wszystko będzie świetnie.
Jeśli nie… - zatrzymał się chłopak i spojrzał na Noelle z uwagą. – Cóż, zrobi
się nie miło… - zaśmiał się cierpko, a w tłumie zawtórowała mu duża grupa osób.
Odsunął się do dziewczyny i chwycił
butelkę wódki stojącą na komodzie obok. Podniósł ją do góry i krzyknął:
- Czas rozkręcić tą imprezę! –
wybuchnął śmiechem, kiedy uczniowie krzyknęli na znak zgody, a muzyka na nowo
została głośno puszczona. To zabawne – pomyślał brunet, pociągając łyk alkoholu
z butelki. – Ludzie mają go za jakiegoś władcę, który ma zawsze ostatnie słowo.
Nie pasowało mu to, jednak nie robił nic, aby to zmienić.
Najbardziej zabolało go spojrzenie
Noelle, którym obrzuciła go dziewczyna, kiedy wychodziła z domu Jareda. Nie
potrafił usprawiedliwić swojego zachowania. Po prostu nie potrafił.
Noelle zabrała swoja kurtkę z pokoju
i niedbale zarzuciła ją na ramiona. Wyszła z domu Jareda i ruszyła przed
siebie, nie zastanawiając się nad tym, gdzie idzie. Otuliła się ramionami, próbując się ogrzać.
Za swoimi plecami usłyszała krzyk
przyjaciółki. Olivia podbiegła do niej i chwyciła za ramię. Zmarszczyła brwi,
widząc smutek w oczach przyjaciółki.
- Co się tam właśnie stało? –
spytała głosem, w którym pobrzmiewało zdziwienie i troska. Noelle nic nie
odpowiedziała, aż napotkały starą, drewnianą ławkę stojącą po prawej stronie
ulicy. Ciemnowłosa usiadła i przeczesała dłonią długie włosy. Westchnęła ciężko
i w głowie ułożyła sobie, co musi powiedzieć Olivii.
Opowiedziała jej sytuację, kiedy
poznała Nicka. Jak rozmawiali i kiedy Noelle myślała, że chłopak jest przystojny,
wart uwagi i naprawdę sympatyczny. Jakie rozczarowanie przeżyła, kiedy
zobaczyła go w domu u Jareda, z Alice uwieszoną mu ramieniu. Jak poczuła się,
kiedy usłyszała jego słowa, które sprawiły jej tak wielką przykrość.
- To tak jakby… On był kimś innym
kiedy jest z kimś obcym . A w otoczeniu znajomych ze szkoły… Był…– Ciemnowłosa urwała wpół zdania patrząc na
Olivię smutnym wzrokiem. Szatynka pokręciła głową.
- Po prostu sobą – dokończyła za nią
Olivia. – Naprawdę nie wiem co o tym myśleć, jednak znam Nicka już dobre kilka
lat i… Z tego co pamiętam, on zawsze taki był. Ale mogę się mylić – powiedziała
z bladym uśmiechem
Noelle kiwnęła głową i obie
dziewczyny ponownie zamilkły, pogrążając się we własnych myślach.
- Straciłam ochotę na imprezowanie –
powiedziała nagle ciemnooka wstając z ławki. Wyciągnęła z kieszeni telefon i
spojrzała na przyjaciółkę.
- Możemy jechać do mnie –
stwierdziła dziewczyna, jakby czytając w myślach Noelle. Ciemnowłosa zgodziła
się ochoczo i zadzwoniła po taksówkę, gdyż do najbliższej stacji metra miały
kawał drogi.
I
to tyle z miłego wieczoru – pomyślała z goryczą Noelle.
Średnio podoba mi się końcówka tego rozdziału, ale to już pozostawiam wam do oceny. Jak zauważyliście, pozamieniałam rozdziały z pierwszej osoby, na trzecią. Tak mi się lepiej pisze.;)
Dziękuję Wam za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Każdy nowy komentarz to kolejny kop w mój tyłek, aby pisać nowy rozdział. :)
Informować? Zostaw swoje gg lub twittera w komentarzu.
Hoi :)))
OdpowiedzUsuńTwój blog, oraz opowiadanie jest bardzo fajne, także świetnie piszesz i masz talent.
DZięki za komentarz pod moim postem.
pozdrawiam serdecznie
http://siostrzenica-policjanta.blogspot.com/
Cześć. Opowiadanie fajne, w niektórych momentach zauważyłam (we wcześniejszych rozdziałach) pierwszoosobową formę.
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś mnie informować? Nr GG: 44853447
Oczywiście, że będę cię informowała. :)
UsuńCo do tej pojawiającej się pierwszoosobowej formy, to przez to, że pierwsze rozdziały były właśnie pisane w pierwszej osobie, jednak zmieniłam na trzecią. Widać, nie udało mi sie wszystkich poprawić. ;) Musze to sprawdzić. Dziękuję za komentarz i informację.
Bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie, chciałabym dodać Cię do linków i prosiłabym żebyś powiadamiała mnie o nowościach :) I zapraszam do siebie : www.szklanka-nadziei.blogspot.com
OdpowiedzUsuńLubię Nicka^///^
OdpowiedzUsuńTo taki "zły chłopiec", a że ja w takich własnie gustuję, to jest dla mnie ideał*_*
Noelle wydaje mi się cichą "myszką" i taka jaky szarawą. Nie wiem, może się mylę, ale mogła mu odpyskować, strzelić z liścia...cokolwiek^^ Ja bym mu tam nie odpuściła:3
Ogólnie opowiadanie interesujące i to bardzo^^ Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów:)
Nie informuj mnie, nie musisz, dodaję cię do obserwowanych i będę wiedziec, gdy coś dodasz^^
Pozdrawiam^^
http://skradziony-czas.blogspot.com/, zapraszam na rozdział 3. :)
OdpowiedzUsuńPS: Prosiłaś o informację, zatem ją zostawiam. Twoje rozdziały postaram się niebawem nadrobić :)
A więc mamy standardową sytuację - typowa amerykańska impreza dla "wybranych". Cóż, trochę przykre, że Noelle akurat w takim towarzystwie się obraca, ale to moja osobista opinia. Nic dziwnego więc, że już na początku pojawiło się spięcie pomiędzy nią a Nickiem. Nie żebym jakoś szczególnie darzyła ją sympatią... Na razie żaden z bohaterów nie wzbudził we mnie szczególnie pozytywnych uczuć. Myślę, że musi upłynąć trochę czasu, ażebym mogła przyzwyczaić się do ich osobowości.
OdpowiedzUsuńCóż, mówi się, że od nienawiści do miłości jest jeden krok i działa to również w odwrotną stronę. Noelle powinna zacząć uważać z dobieraniem sobie przyjaciół, szczególnie mówię tutaj o nowych "koleżaneczkach z drużyny", bo to może się niefortunnie skończyć.
Oby nie.
W rozdziale niewiele się wydarzyło, ale i tak mi się podoba. Początek zawsze wymaga dużego skupienia na pokazaniu szczególnego problemu. Wierzę, że z każdym kolejnym będzie coraz lepiej! (;
Tacos rule,
Rozdział mi się podobał. Nick ciekawi mnie coraz bardziej i zastanawiam się, kiedy będzie miał okazję pogadać z No sam na sam. :) Przypuszczam, że - jak to w takich przypadkach zazwyczaj bywa - po prostu popisywał się przed kolegami, co dla mnie jest nieco żałosne... Ale zobaczymy, jak się akcja dalej potoczy.
OdpowiedzUsuńTo całkiem zabawne jak skrajnie różni mogą być ludzie w różnych sytuacjach. Nick wydaje się być wprost idealnym przykładem. Tyle, że w jego przypadku mam jakieś nieokreślone wrażenie, że jednak do końca nie można go zaszufladkować jako tego przesiąkniętego do szpiku kości złem. W sumie to nie do końca wiem dlaczego, może po prostu dlatego, że wprost uwielbiam takich bohaterów? Cóż, całkiem prawdopodobne.
OdpowiedzUsuńOczywiście nadrobiłam poprzednie rozdziały i mogę uczciwie stwierdzić, że ta historia mnie zainteresowała, więc będę wpadać częściej ;)
Pozdrawiam
Ależ ten Nick jest snobistyczny, aż mnie zemdliło. No ale tacy są amerykanie. Na razie żaden z bohaterów nie przypadł mi do gustu, ale z niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału.Gdyż ta historia bardzo mnie zaciekawiła GG: 43844084 informuj ;) , a tak na marginesie to zapraszam na http://feels-so-lonely.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że Nick jest tak bezczelny.Poza szkołą inny w gronie znajomych ze szkoły inny mam nadzieję że się zmieni.Proszę o informowanie mnie o kolejnym rozdziale na gg :43874108 ;)
OdpowiedzUsuń