28 listopada 2012

Rozdział siódmy

"Człowiek będzie zupełnie wolny tylko wówczas, gdy otoczy się światem całkowicie stworzonym przez siebie." 

Zamiast udać się do domu, postanowiła zajść do pobliskiej kawiarenki. Noelle lubiła tam przychodzić wieczorami, aby odstresować się po całym dniu. Dzisiaj miała ochotę na spokojnie ułożyć sobie wszystko w głowie. Westchnęła cicho i weszła do środka. Owiał ją zapach świeżo parzonej kawy i owocowych herbat.
Usiadła przy dwuosobowym stoliku w rogu kawiarni i zamówiła najlepsze lody jakie można znaleźć w całym Londynie. Kiedy otrzymała swoją porcję, podziękowała kelnerce o imieniu Jackie, gdyż tak głosiła plakietka na jej uniformie. Jedząc powoli i myśląc nad słowami Nicholasa, ogarnęła ją dziwna melancholia i nagły smutek. Wszystko zdawało się komplikować. Akurat kiedy myślała, że ułożyła sobie życie w Londynie. Nawet przyjazd jej siostry nie ukoił zmartwionego umysłu.
Nie wiedziała co ma robić. Czy wierzyć Nicholasowi? Czy on mówił prawdę? Z jednej strony Noelle wierzyła jego słowom. Kiedy dzisiaj z nią rozmawiała, w jego oczach zobaczyła czystą szczerość. Może był świetnym kłamcą… Olivia ostrzegała Noelle, że Nick nie należy do typu sympatycznych osób. Więc o co w tym wszystkim chodziło? Dlaczego on w jej towarzystwie stawał się naprawdę miły?
Zrezygnowana swoimi myślami, odłożyła łyżeczkę i oparła głowę na dłoni. Przymknęła powieki i niespodziewanie poczuła się zmęczona. Zmęczona tym wszystkim. Rozejrzała się po kawiarni i znieruchomiała widząc dwie siedzące blisko siebie osoby.
Jej ojciec siedział obok dość młodej i ładnej blondynki. Położył swoją dłoń na dłoni kobiety, a ta uśmiechnęła się ciepło. Noelle pokręciła głową, a jej długie włosy zawirowały wokół głowy Nie. To nie może być prawda – pomyślała. Chciała wierzyć, że jej ojciec jest tylko na jakimś spotkaniu z pracy, ale tą myśl skutecznie z jej głowy wypchnął widok jej ojca, pochylającego się w stronę kobiety. Musnął jej pełne usta i założył kosmyk za ucho.
Noelle stłumiła w sobie gniew, a z jej oczu popłynęły łzy. Jak zahipnotyzowana wpatrywała się w ojca, siedzącego po przeciwnej stronie pomieszczenia. Ocierając łzy, odwróciła wzrok i w pośpiechu, z torebki wyciągnęła banknot. Wstała od stolika zarzucając na siebie płaszcz. Zostawiła zapłatę, prawie że całą porcję lodów i niezauważona przez ojca, wyszła na zewnątrz.
Spojrzała się w niebo, chcąc powstrzymać napływające do oczu łzy. Wyciągnęła paczkę papierosów i odpaliła jednego.  Oddychając głęboko, zacisnęła dłonie w pięści i szybkim krokiem ruszyła w pierwszym lepszym kierunku. Nie mogła uwierzyć w to, co właśnie zobaczyła.
Oczywiście wiedziała, że po śmierci Melanie, pomiędzy jej rodzicami nie było najlepiej, ale miała nadzieję, że po przeprowadzce do Londynu wszystko się ułoży. Wygląda na to, że jej ojciec udawał szczęśliwego, a na boku spotykał się z kochanką. Ta myśl zabolała Noelle. Jej rodzina wystarczająco wycierpiała przez śmierć Melanie. Nie mogła uwierzyć, że ojciec jest zdolny do takiego świństwa.         
                Doskonale wiedział wszystkie na niego liczyły.
Nim dziewczyna się spostrzegła, dotarła pod wielki dom Alice. Skołowana rozejrzała się wkoło i z zaskoczeniem stwierdziła, że przeszła kilkanaście ulic w bardzo krótkim tempie. Wnioskując po stłumionych dźwiękach jakie dochodziły do jej uszu, w domu blondynki odbywała się jakaś impreza. Noelle wzruszyła ramionami i skierowała się do drzwi.
Weszła bez pukania i zauważyła, że dom jest pełen uczniów z jej szkoły. Impreza w poniedziałek? Klasyka w Londynie. Jakoś trzeba przetrwać pierwszy dzień tygodnia, prawda? Dzisiejszego wieczoru nie miała ochoty wracać do domu. Miała za to chęć upicia się i zapomnienia o ten wieczorze, który z minuty na minutę był coraz gorszy. Do dziewczyny podeszło kilka osób, które się z nią powitały, a Noelle odpowiedziała niemrawe „cześć” i wtopiła się w tłum.
Do plastikowego kubeczka nalała sobie alkoholu, który wypiła kilkoma dużymi łykami.
- Noelle? Co ty tu robisz? – Za swoimi plecami usłyszała bardzo dobrze znany jej głos. Odwróciła się i napotkała zielone oczy Nick`a, który uśmiechnął się do niej z błyskiem w oku.
- To otwarta impreza, nie? – mruknęła dziewczyna. Nie miała najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, więc zachowując się co najmniej niemiło, wyminęła go bez słowa i zaczęła tańczyć z jakimś chłopakiem, który stał obok.
Wypiła kilka kolejnych kubeczków piwa, próbując wyłączyć swoje myśli. Zmęczona tańcem usiadła na dużej kanapie w towarzystwie kilku dziewczyn z drużyny i ich chłopaków. Noelle wsłuchała się w ich rozmowę i po chwili w towarzystwie innych, wybuchnęła melodyjnym śmiechem.
- Ej! – powiedziała nagle wysoka, rudowłosa dziewczyna, która siedziała obok Noelle, przytulona do swojego chłopaka. – Już za nieco ponad tydzień są zawody! Strasznie bym chciała, abyśmy w tym roku wygrały. Nie możemy sobie pozwolić na ponowną porażkę!
- Bez obaw – zaczęła Noelle z leniwym uśmiechem. – Teraz macie mnie w drużynie, więc bez problemu sięgniemy po mistrzostwo – dziewczyna mrugnęła i uśmiechnęła się, słysząc pełne entuzjazmu krzyki zebranych wokół niej uczniów.
- Jaka szkoda.,.. – Noelle usłyszała cierpki głos Alice, która ni stąd ni zowąd znalazła się przed ich kanapą. Trzeba przyznać. Wyglądała naprawdę olśniewająco. Długie, blond włosy spływały jej po ramionach, tworząc lśniące loki. Ubrana w brzoskwiniową sukienkę, niewątpliwie wyróżniała się na tle zebranych tutaj osób. – Szkoda, że dopiero wstąpiłaś do drużyny i nie ma najmniejszych szans, abyś chociaż na chwilę weszła na boisko na zawodach – Alice zaśmiała się lekko i spojrzała na ciemnowłosą pełnym politowania spojrzeniem.
- Jaka szkoda, że ja mam inne plany – odpowiedziała Noelle, naśladując głos Alice. Wstała z kanapy i stanęła przed blondynką, mierząc ją wyzywającym spojrzeniem. – Pilnuj się blondyno, bo już niedługo zobaczysz, że twój blask kiedyś się skończy. – Twarz Noelle rozjaśniła się w promiennym uśmiechu, a jej niebieskie oczy ostrzegawczo się zmrużyły.
- A to ciekawe… - zastanowiła się blondynka, zbliżając swoją twarz do twarzy Noelle. Dziewczyna miała wrażenie, że nagle wszyscy w pomieszczeniu zdawali się na nie patrzeć, a muzyka jakby przycichła. Świetnie. Noelle zawsze uwielbiała takie widowiska. – Tak się składa, że to j a jestem kapitanem drużyny. Więc swoje „plany” – tutaj zrobiła tak zwany cudzysłów z palców i kontynuowała. – możesz sobie wsadzić głęboko w dupę – warknęła Alice i prychnęła.
- Cierpisz na kompleks wyższości – zakpiła Noelle, nie zwracając uwagi na nienawistne spojrzenie jakim obrzuciła ją Alice. – Nie możesz znieść myśli, że ktokolwiek może być od ciebie lepszy. Naprawdę chcesz przegrać drugi rok z rzędu?
- To już nie twój powód do zmartwień. Wygramy te zawody, zobaczysz – warknęła dziewczyna.
- Wprost nie mogę się doczekać – zakpiła Noelle i kręcąc głową z rozbawieniem, wyminęła Alice. Nie było jej jednak dane dość za daleko, gdyż poczuła silny uścisk dłoni na swoim ramieniu. Blondynka odwróciła ją przodem do siebie.
- Nie zapominaj! Zbliż się do mojego chłopaka, a zniszczę ci życie! – Blondynka zacisnęła usta w wąska kreskę i spojrzała na Noelle oczami pełnymi gniewu.
- Czy ty umiesz mówić tylko o jednym?! – Dziewczyna poczuła wzbierający się w niej gniew. Miała wszystkiego i wszystkich dość. Wyrwała się w uścisku blondynki i spojrzała na nią ze złością. – Jaka to jesteś niesamowita?! Czego mam nie robić?! Że to wszystko należy do ciebie?! – Krzyk Noelle rozniósł się po pomieszczeniu i teraz dziewczyna nie miała wątpliwością, że wszyscy ją słyszą i obserwują. – To jest nienormalne! To z jaką niechęcią i nienawiścią mnie traktujesz. Przecież ja ci nic nie zrobiłam Alice! – Noelle spojrzała na zdziwioną dziewczynę i wzięła kilka głębszych oddechów.
- Teraz myślisz, że jesteś na szczycie. Ale pamiętaj, że wszystko się kiedyś skończy. I kiedy tak się stanie, rozejrzysz się i zauważysz, że zostałaś kompletnie sama – Noelle wysyczała każde słowo, nie mogąc pohamować szalejących w niej emocji.
Przez twarz Alice, na ułamek sekundy wstąpił wyraz skruchy, jednak po mrugnięciu okiem, zniknął tak szybko jak się pojawił.
- Nie będę wysłuchiwała twoich bredni! – Alice krzyknęła wściekła i zacisnęła dłonie w pięści. – Zjawiasz się tutaj jak gdyby nigdy nic i mnie pouczasz?! – Na twarz dziewczyny na powrót wstąpił kpiący uśmiech. Ku zdziwieniu Noelle i wszystkich zebranych, popchnęła brunetkę, która zatoczyła się do tyłu. Śmiech Alice rozniósł się po pomieszczeniu. – Jesteś słaba. Nie przetrwasz tutaj i nie wygrasz. Nie ze mną.
Dziewczyna odwróciła się z zamiarem odejścia, jednak Noelle nie była wstanie stłumić swojej złości. Alice ją upokorzyła i teraz za to zapłaci. Dziewczyna podbiegła do niej i z całej siły popchnęła i pociągnęła za włosy. Blondynka krzyknęła wściekła i rzuciła się na Noelle.
Ludzie zebrani w pomieszczeniu stali jak oniemiali, obserwując jak dwie dziewczyny walczą ze sobą na dywanie. Nikt się nie pofatygował aby to przerwać, zanim komuś stanie się krzywda. Uczniowie zaczęli dopingować walczące dziewczyny.
Noelle z krzykiem wściekłości wbiła paznokcie w ramię blondynki. Nim zdążyła zrobić coś więcej, silne ramiona postawiły ją do pionu i zatrzymały w uścisku. Zaczęła się szarpać i krzyczeć wyzwiska w stronę Alice, która także została unieruchomiona. Noelle spojrzała na chłopaka który ją trzymał i jęknęła. Oczywiście. Nick.
- Co wy do cholery robicie? – spytał zdenerwowany Nick.
Obie dziewczyny milczały i kiedy względnie się uspokoiły, na powrót zostały postawione na ziemi. Noelle stała naprzeciwko Alice. Jej serce biło w szaleńczym tempie, jednak złość powoli się ulatniała. Dziewczyna odetchnęła i podeszła do Alice.
- Przepraszam – powiedziała ze znużeniem i wyciągnęła dłoń w stronę blondynki. Czekając na jakąkolwiek reakcję z strony dziewczyny, obserwowała jak na jej twarz wpływa ironiczny uśmiech.
- Pieprz się, Lange – warknęła z szerokim, kpiącym uśmiechem. Nim brunetka zdążyła zareagować, zauważyła pięść zbliżającą się do jej głowy. Kiedy Alice ją uderzyła, Noelle od razu straciła przytomność i upadła na podłogę.


Rozdział ten dedykuję Whisper  która jest świetną osobą i zawsze umie podnieść człowieka na duchu. Dziękuję! <3 

Nie podoba mi się ten rozdział. Przepraszam, sknociłam go. Wybaczcie, że są prawie same dialogi i mało opisów. Jakoś ciężko mi się go pisało, ale postanowiłam napisać go teraz, póki siedzę w domu, bo później nie będzie na to czasu.
Mam wielką nadzieję, ze kolejny będzie lepszy i dłuższy, bo ten krótki strasznie wyszedł. Dziękuję za wszystkie opinie! :3

10 komentarzy:

  1. Właściwie nie podoba mi się tylko jedna rzecz- bójka Alice i Noelle. I nie dlatego, że jest źle opisana czy coś... nie. Tylko po prostu nigdzie- ani w filmach, książkach, blogach... gdziekolwiek NIE LUBIĘ tego ;) dlaczego? bo dziewczyny nie potrafią się bić, to tylko jakaś szarpanina i drapanie się paznokciami i po prostu tego nie lubię. Ale to tylko moje zdanie.
    Trochę krótki ten rozdział ale i tak bardzo mi się podoba :)
    wkurzył mnie ojciec Noelle, i pewnie w kolejnych rozdziałach będzie jakaś fajna akcja ;D
    Przperaszam za taki którki komentarz, ale projekty gimnazjalny mnie dobija, saksofon i pięćdziesiąt różnych innych rzeczy... więc wybacz, że komentarz tak krótki i pisany na szybko :)
    ale rozdział bardzo mi się podobał ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie tam rozdzial sie podobal szkoda mi Noelle bo jej ojciec zdradza jej matke po katach z kochanka . A co do Alice brak mi slow nie cierpie jej .Czekam na kolejny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny wygląd bloga. Podoba mi się sposób w jaki piszesz. Jestem tu pierwszy raz a blog mnie zachwycił. Czekam na kolejny rozdział :)

    Przepraszam za [spam]
    ...
    Średniego wzrostu dziewczyna weszła do niewielkiego fioletowego pokoju, usiadła na krześle przy biurku. Na półce obok niej leżał stos wprawionych w ramki zdjęć. Oglądała je w ciszy. Tęskniła za dawnym życiem, gdzie cała rodzina była razem szczęśliwa , ale to już przeszłość. I nie wrócą tamte czasy. Odkąd rodzice zginęli w wypadku samochodowym pół roku temu, mieszka z babcią w Stratford oddalonym o kilka mil od rodzinnego miasta, w którym mieszkała od dziecka. Czy dziewczyna po stracie rodziców i trudnym okresie ułoży sobie w końcu życie ? Czy wpakuje się w niebezpieczeństwo ?
    Zapraszam na opowiadanie You By Me Side:
    http://you-by-my-side.blogspot.com/

    Zapraszam na zwiastun do mojego opowiadania oraz zapoznanie się z nowym bohaterem mojej książki.
    Wszystko znajdziesz w zakładkach. :)
    http://you-by-my-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, podoba mi się ;) A mi się tam bójka podoba, no dobra dziewczyny się nie biją XD Może i chłopacy tak, ale dziewczyny? I to właśnie mi się podoba XD Świetnie piszesz, po prostu brak mi słów żeby to wszystko opisać, jedno słowo, a może dwa?: WSZYSTKO JEST ŚWIETNE, no dobra tumokiem jestem, bo to były trzy słowa XD Czekam na NN
    Pozdrawiam
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno się nie wypowiadałem. Szczerze to zupełnie zbagatelizowałem tego bloga, bo za czasu mojej wizyty był tu tylko prolog i nie zanosiło się na szybką publikację kolejnych części. Niemniej już jest ich siedem, co mnie cieszy niezmiernie.

    Cóż, ja niestety nie będę słodzić i powiem, że według mnie był to przeciętniak (rozdział). Udawało ci się pisać ciekawiej.
    Nie wiem, ale motyw z kawiarenką jest tak cholernie oblatany (nawet sam kilkukrotnie z niego skorzystałem, może to i dlatego tak mnie to razi...), że aż mnie skręca :D
    Nie byłoby w tyn nic nadzwyczajnie kłopotliwego, gdyby nie fakt, że N. idąc tam zaprzątały myśli, które śmiesznie ociekają patosem. Jednocześnie kawiarenka (ulubiona, londyńska) nie wydaje mi się być dobrym miejscem do tego typu przemyśleń. Preferowałbym przeczytać o tym, kiedy byłaby sama w mieszkaniu. Na stoliku obok miękkiej kanapy, na której by siedziała, stałby kubek z gorącą herbata z miodem, imbirem i cytryną...

    No i dochodzimy do momentu tej bójki. To takie śmieszne przeciwieństwo tego monotematycznego początku. Rozmyślań i chwili zadumy.

    Nie mówię, że jest to napisane źle, aczkolwiek nie ujmuję mnie to w żadnym znaczeniu. Fajnie, że Noelle nie zatraciła swojego gniewnego charakteru i smaczku jaki nadaje jej wyobrażenie "chłopczycy", niemniej również nie wyobrażam sobie, aby taka mieszanka uczuć mogła zawojować moim gustem :D

    Ale twórz dalej, bo historia ma w sobie coś takiego, co mnie przyciąga.

    P.S. Szkoda, że zrezygnowałaś z Pheobe Tonkin, naprawdę wyobrażałem sobie ją na miejscu Noelle.

    http://let-rainfall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej ... dość fajny i długi rozdział .Czekam na więcej
    i informuj mnie o nowych rozdziałach zapraszam do mnie
    http://lolaa1881.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej kiedy następny rozdział ?
      http://lolaa1881.blogspot.com/ -Zapraszamm

      Usuń
  7. Świetnie napisany rozdział, podoba mi się właśnie to, że świat nie jest idealny i nawet Alice i Noelle mogą się pokłócić, a nawet pobić, to jest w tym momencie taki bonus :)

    Chciałabym również zaprosić do odwiedzenia swojego bloga, do wyrażenia swojej opinii, do zaobserwowania jak się spodoba, by być na bieżąco! - Vicky <3

    OdpowiedzUsuń
  8. No więc TRZECI raz piszę ten komentarz i jak tym razem nie wyjdzie, to nie wiem co zrobię temu komputerowi. Nie zwracaj uwagi na to, że będzie chaotycznie, ale jestem już zdenerwowana i zestresowana, a chciałabym to teraz skomentować, bo póki jestem pod wpływem emocji jest o wiele bardziej wiarygodnie. c:
    Chciałam Ci bardzo gorąco podziękować za dedykację - zwłaszcza, że rozdział prezentuje się kapitalnie i czuję się zaszczycona, mogąc stać się (w DUŻYM wyolbrzymieniu) jego częścią. Wiele się wydarzyło i wiele jeszcze się wydarzy, przy czym to wszystko czeka na odpowiednie podsumowanie z mojej strony.
    Zaczynając od początku - Noelle i jej ojciec. W ogóle nie dziwię się jej reakcji, chociaż ja to bym mu chociaż siary narobiła w odwecie. Dla przykładu, podeszła i przedstawiła się jako jego córka, tak, żeby speszyć i jego, i tą... tą... dobra, nie będę używać wulgaryzmó, to w końcu nie jej wina. ALE PO CZĘŚCI TAK, DZI*KA JEDNA. >8D Dobra, już się uspokajam... Wdech, wydech... Co wcale nie zmienia faktu, że jestem wściekłą na ojca Noelle, niezależnie od tego jakie miał intencje w tej kwestii.
    Potem impreza - cóż, z mojego punktu widzenia upijanie się nie zawsze jest dobrym wyjściem i tym razem też raczej tragicznie się skończyło. Czy Alice pójdzie za to siedzieć?! o.O Mam nadzieję, że nie, bo póki co to chyba jedyna postać, która mnie tak BARDZO intryguje, co wcale nie znaczy, że nie chcę śledzić losów pozostałych. Chcę, chcę, ale w Alice jest coś ciekawe... Niby przedstawiłaś ją jako typową sukę, ale z drugiej strony wierzę, że tacy ludzie nie biorą się znikąd. Nikt nie jest zły ani dobry. Może ona nosi w sobie jakieś przeświadczenie, które sprowadziło ją na tą drogę, sama nie wiem, ale to jednak wyjątkowo przykre. CHCĘ WIEDZIEĆ O NIEJ WIĘCEJ!
    W ogóle nie ufam Nickowi. To tak specyficzna, podejrzana postać, że za każdym razem jak się pojawia, nie jestem w stanie ocenić jak zareaguje. Może to i lepiej, ale wciąż uważam, że to nie jest dobry materiał na poświęcanie swojej uwagi, haha. Ale to w końcu decyzja głównej bohaterki.
    Uwielbiamuwielbiamuwielbiam. Kochamkochamkocham. Cudny rozdział pisany wspaniałym style - w końcu wszystko leży w rękach utalentowanej Palliny. I nie mogę tego, żeby się podlizać, ale naprawdę rób to co robisz, bo wychodzi ci to epicko! Tak jak epicka była walka pomiędzy Alice a Noelle.
    Co się wydarzy dalej? Jest tyle nowych pytań, a wciąż brak odpowiedzi na poprzednie. To otwiera nam drzwi do bardziej skomplikowanych mechanizmów ludzkiej egzystencji. AISH, CIEKAWOŚĆ.
    HWAITING.

    Tacos rule,

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do libster Awards. Więcej informacji na http://drink--my-soul.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoją opinię. Za każdy komentarz dziękuję z całego serca.