Czterdziestominutowa lekcja historii
mijała jej niewyobrażalnie wolno. Minuty się dłużyły, a jedna sekunda zdawała
się trwać trzy razy dłużej niż normalnie. Noelle z frustracją zaczęła
wystukiwać rytm pewnej piosenki na blacie ławki. Położyła głowę na dłoni i
odwróciła wzrok od zegarka wiszącego nad tablicą. Zerknęła w prawo i napotkała
spojrzenie zielonych oczu Nicholasa. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie i na
powrót odwróciła wzrok.
Po kilku sekundach poczuła wibracje
w kieszeni. Ukradkiem wyciągnęła telefon, chociaż i tak nie musiała się martwić
o to, że zostanie przyłapana na używaniu urządzenia. Siedziała w ostatniej
ławce, obok Olivii, która nachyliła się nad jej ramieniem, chcąc dostrzec treść
smsa. Noelle zgromiła ją wzrokiem i wywróciła oczami. Za dwadzieścia minut będę cały twój. Uwolnię się od Alice i udowodnię
ci, że jestem ciebie wart. Noelle z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy
przyglądała się wiadomości, która była podpisana imieniem Nicholas. Wypuściła ze świstem powietrze z płuc i usłyszała, że
Olivia szepta pod nosem:
- Co do diabła? – szatynka zerknęła
na przyjaciółkę, ale Noelle tylko wzruszyła ramionami.
Noelle rzuciła okiem na Nicka, który
uparcie wpatrywał się przed siebie, jednak jego usta były wygięte w delikatnym
uśmiechu. Dziewczyna nie wiedziała co o tym myśleć. Fakt, rozmawiało się jej z
nim dobrze. Nawet bardzo. Poczuła… Ulgę, a nawet radość, kiedy okazało się, że
Nicholas nie jest skończonym dupkiem i idiotą. Nie rozumiała tego, że chociaż
ledwo go znała, na jego widok jej serce zaczynało szybciej bić, ręce robiły się
roztrzęsione, a nogi miękkie jak z waty. To było głupie i irytujące uczucie.
Noelle poczuła się jak bohaterka kiepskiego romansidła. Ma iść za głosem serca
i łyknąć te czarujące słowa Nick`a? Czy zdać się na rozum, który podpowiada jej,
aby zachować dystans.
Nie mogła poradzić nic na to, że
Nick przyciągał ją jak magnes. I to cholernie trwały. Uwielbiała patrzeć na
jego roześmianą twarz, rudawobrązowe włosy i słyszeć głęboki głos. Za nic w
świecie nie potrafiła jednak wyłączyć tej ostrzegawczej, czerwonej lampki, która
zapalała się w jej umyśle. Usłyszawszy tyle okropnych rzeczy na temat chłopaka,
nie umiała uwierzyć, że może on być zupełnie inny.
Ale
przecież nie dowiesz się, jeśli nie zaryzykujesz – podpowiedziało jej
serce, które wykonało koziołka na myśl o zielonookim.
Będziesz
cierpiała, jeśli cię zrani. A wszyscy wiedzą jaki jest Nick, dobrze wiesz, że
nie wolno mu ufać… – wykłócał się rozum, który został jednak zagłuszony
przez przyspieszone bicie serca, które nastąpiło przez usłyszenie dźwięku
dzwonka.
Noelle powoli wstała z krzesła,
widząc, że Nick szybko opuszcza klasę. Przez chwilę stała nieruchomo, wpatrując
się w nieokreślony punkt. Dlaczego tak reagowała?! Jeszcze niedawno go
nienawidziła, a teraz była zdolna mu zaufać i dać szansę? Co takiego się
zmieniło?
Noelle usłyszała chrząknięcie za
swoimi plecami. Odwróciła się powoli, zagryzając dolną wargę.
- Nelly, powiedz mi proszę, że nie
dałaś się otumanić Nicholasowi – powiedziała cicho Olivia. Wspólnie wyszły z
klasy i skierowały się w stronę placu wewnątrz budynku. Noelle zrezygnowała z
pójścia na stołówkę, chcąc uniknąć zobaczenia sceny, kiedy Nick zrywa z Alice.
Nie chciała też narażać się na ponowny gniew ze strony blondynki. Wciąż jeszcze
była wściekła za to, że Alice ją uderzyła i nie planowała tak po prostu tego odpuścić.
-
Nie.. Ja po prostu... - plątała się Noelle, raz po raz wzdychając. Zerknęła na
przyjaciółkę, która w milczeniu szła obok niej. Doszły na miejsce i z ulgą stwierdziły,
że naokoło znajduje się jedynie kilka małych grupek uczniów. Zajęły jeden z
najbardziej oddalonych stolików. Noelle chcąc jak najbardziej przeciągnąć
moment, w którym będzie musiała wyjaśnić Olivii jej nagłą zmianę w stosunku do
Nick`a, wyciągnęła z torby słodkiego batona i butelkę soku.
- No więc? - niecierpliwiła
się Olivia, biorąc duży gryz soczyście zielonego jabłka.
- No więc słuchaj –
mruknęła Noelle, patrząc z powagą na szatynkę. Westchnęła cicho i zaczęła
opowiadać.
~*~
Ciemnowłosy chłopak w
pośpiechu wszedł na stołówkę i od razu odnalazł jasną czuprynę Alice. Dziewczyna
siedziała przy stoliku, wraz z grupką innych, popularnych uczniów. Nick
skierował się w jej stronę, a kiedy znalazł się w zasięgu wzroku Alice, ta
uśmiechnęła się szeroko, pochylając się, aby pocałować Nicholasa. Chłopak
odsunął się jednak, zwracając tym samym większą uwagę Alice, która wydęła usta
w geście niezadowolenia.
- Możemy porozmawiać?
- spytał chłopak, kiwając głową w stronę wyjścia, prosząc tym samym, aby wyszli
z tłocznego pomieszczenia. Alice wzruszyła szczupłymi ramionami, nie bardzo
rozumiejąc o co chodzi. Ruszyła za chłopakiem, gorączkowo zastanawiając się co
chciał Nick.
Być może chciał dać
jej kazanie na temat tego, że uderzyła Noelle na ostatniej imprezie. Ale
przecież to nic wielkiego! Z resztą ona sama zaczęła, nie Alice.
Kiedy znaleźli się w
ustronniejszym miejscu, Nick spojrzał prosto w błękitne oczy dziewczyny. Chciał
wierzyć i wciąż tkwić przy tej myśli, że Alice jest zupełnie inną osobą kiedy
jest tylko z nim, a nie w gronie znajomych. Wiedział jednak, że dłużej tak nie
może.
- Alice - zaczął
niepewnie, biorąc głęboki wdech, zbierając się w sobie. - Chcę to zakończyć.
Chcę zakończyć nas. Ten związek, który ciężko nazwać związkiem. Duszę się z
tobą, rozumiesz? Nie potrafię tak dłużej - wyrzucił z siebie na jednym wydechu.
Od razu zauważył, że w przenikliwych oczach Alice pojawia się najpierw zaskoczenie,
później kpina, a na końcu złość i rozczarowanie.
- Ale Nick! Przecież
jest nam razem tak dobrze! Nie ma cię beze mnie. Nie ma mnie bez ciebie. Wiesz
to. My po prostu musimy być razem. Wszyscy to wiedzą - zaprotestowała dziewczyna,
zaciskając usta w cienką linię. Dopiero słysząc błagania Alice Nick zrozumiał
jakim ślepcem był. Alice zależało tylko na opinii uczniów. Bez niego była
nikim. A przynajmniej tak się jej zdawało.
- Nie, Alice. To,
my... To po prostu nie jest to co kiedyś, wiesz? Nie jesteś już tą dziewczyną w
której się zakochałem. Wiesz o tym doskonale. Kiedyś byliśmy sobie bliscy, mówiliśmy
sobie wszystko... A teraz? Łączy nas jedynie seks i związek na pokaz, dla
popularności. Dlaczego twierdzisz, że nie istniejemy bez siebie? Alice, to
brednie! Jesteśmy ze sobą tylko z przyzwyczajenia....
- Ale ja cię kocham,
Nick! - jęknęła Alice, zaciskając dłonie w pięści. W jej oczach mignął
niebezpieczny błysk złości.
- Ja już od dawna nic
do ciebie nie czuję - powiedział dobitnie. Jego rysy twarzy nieco złagodniały,
kiedy zobaczył ból, który przemknął przez jej twarz. Znali się od lat,
dorastali razem, przyjaźnili się i nigdy nie przypuszczali, że ich znajomość
zakończy się w ten sposób. Nick nie chciał zrywać swoich kontaktów z Alice,
która była naprawdę ważną częścią jego życia. Była jego pierwszą, poważną
dziewczyną i chociaż często się sprzeczali, zawsze się godzili i przepraszali.
Do czasu. Do czasu, aż Alice zaczęło zależeć jedynie na popularności. Ich związek
stał się toksyczny. Alice się zmieniła, Nick tak samo.
- Alice, ja naprawdę
chciałbym, aby wszystko było jak dawniej. Zanim staliśmy się tymi popularnymi,
wiesz? I choć wiem, że ty od zawsze o tym marzyłaś, sądzę, że nasze życie było
znacznie prostsze w tym czasie. Mieliśmy siebie nawzajem. I nie wiem jak tobie,
ale mi to całkowicie wystarczało. Tęsknię za dawną Alice, ale oboje wiemy, że
tamta dziewczyna nie wróci, prawda? - spytał Nick, nie czekając na odpowiedź.
Alice zostawiła jego
słowa bez komentarza, jednak w myślach odczuwała dokładnie to samo. Słowa
Nick`a to czysta prawda, a ona to wiedziała. Widząc, że chłopak wstaje i
zamierza odejść, dziewczyna wypaliła:
- Idziesz do tej
Lange, prawda? - Nie mogła dłużej pohamować złości, która się w niej zebrała.
Nie chciała, aby Nick odchodził, jednak jeśli tak się miało stać, nie planowała
tego zostawić ot tak. - Ona jest nikim. Nie jest ciebie warta. Nie jest jedną z
nas, Nick. Może teraz myślisz, że pomiędzy mną, a tobą jest koniec, ale ja
doskonale wiem, że do mnie wrócisz - warknęła dziewczyna.
Nick zarzucił plecak
a ramię i zrobił kilka kroków. Zanim zniknął za rogiem, rzucił Alice spojrzenie
przez ramię.
- Przepraszam -
mruknął i spojrzał jej prosto w oczy. Jego wzrok był smutny, jednak serce
odczuło dziwną ulgę i radość.
~*~
- Nelly, czy ty naprawdę
jesteś pewna co robisz? - spytała cicho Olivia, biorąc w palce kosmyk swoich
włosów. Upiła łyk kawy i obrzuciła
przyjaciółkę poważnym spojrzeniem.
- Niczego nie jestem
pewna - mruknęła Noelle, odwracając wzrok. Spojrzała w okno, patrząc jak
kolejne liście spadają z drzew, a na niebie zbierają się coraz gęściejsze
chmury. - Nie jestem pewna, czy Nick mówi prawdę, nie jestem pewna, czy on
faktycznie coś do mnie czuje, czy ja coś do niego czuję... - powiedziała
rozżalona dziewczyna i westchnęła ciężko. - Wiem jednak, że nigdy się tego nie
dowiem, jeżeli nie zaryzykuję, rozumiesz? Mam dość swojej nieufności w stosunku
do ludzi. Mam dość samotności i... Tej dziwnej pustki wokół mnie.
Olivia milczała przez
chwilę, dogłębnie analizując wypowiedziane przez dziewczynę słowa. Przecież
znała ją na tyle i doskonale wiedziała, że ma rację. Nie jest ufną osobą i
jeśli w takim momencie serce podpowiada jej, aby wpuścić kogoś do środka, tak
powinna zrobić. Kto wie, kiedy nadarzy się kolejna okazja? I jeśli Noelle będzie
szczęśliwa, Olivia będzie odczuwała to samo. Nawet jeśli przyjaciółka odnajdzie
szczęście przy takim chłopaku jak Nick.
- W porządku Noelle,
rozumiem. Ale proszę cię, bądź ostrożna i... Nie pozwól, aby całkiem namieszał
ci w głowie, okej? - spytała z troską w głosie Olivia. Noelle westchnęła,
wiedząc, że nie może jej tego obiecać. Nie może decydować za swoje serce, które
czuje to co czuje bez względu na to, jak bardzo nie podoba się to Noelle.
- Dobrze -
potwierdziła ciemnowłosa przełykając ślinę. Olivia zerknęła na zegarek. Do
końca przerwy zostało jeszcze piętnaście minut.
- Ja lecę, obiecałam
Sebastianowi, że spotkamy się przed lekcją. Powodzenia - powiedziała z delikatnym
uśmiechem i mrugnęła do niej.
- Do zobaczenia -
odpowiedziała Noelle, żegnając się z przyjaciółką. Kiedy została sama,
zastanowiła się co ma zrobić. Co miał na myśli Nick, wysyłając jej tą
wiadomość? Wzruszyła ramionami i wyjęła z torby książkę i otworzyła na stronie
na której skończyła ostatnio czytać.
~*~
Nicholas ruszył prawie że pustym
korytarzem, w duchu ciesząc się, że nie napotkał nikogo znajomego. Przeczesał
dłonią włosy. W jego sercu pojawiła się od dawna nieodczuwana lekkość i
poczucie wolności. Podobało mu się to. Był wolny. Wolny od Alice.
Ale to nie oznaczało, że był całkowicie
wolny. Czekało go jeszcze kolejne starcie. I chociaż wiedział, że najgorsze ma
za sobą, teraz będzie musiał stawić czoło wszystkim znajomym. Wszystkim uczniom
szkoły. Ale wtedy naprawdę poczuje jak to jest żyć. Nie będzie musiał się dalej
powstrzymywać, chować za maską i udawać.
Wzdychając głęboko i potrząsając
ramionami, jakby właśnie pozbywał się ciężącego na nich ciężaru. Jeszcze tylko
chwila. Kiedy porozmawia z Noelle, będzie czuł, że wszystko jest na swoim
miejscu. Niczego więcej do szczęścia mu nie brakowało. I chociaż jego uczucie
do ciemnowłosej nastolatki napawało go przerażeniem i niepokojem, było mu
przyjemnie. Jego serce na nowo zabiło, mając nadzieję na ponowne odnalezienie
szczęścia.
Przeszedł przez główny korytarz,
gorączkowo rozglądając się na boki. Stanął obok drzwi stołówki i ukradkiem
zajrzał przez szklane okienko. Omiótł wzrokiem nieduże pomieszczenie, jednak
nie zauważył Noelle w tłumie uczniów. Westchnął sfrustrowany, wiedząc, że czas
mu się kończy. Jeśli nie zrobi tego teraz, będzie musiał czekać do jutra, a
znając życie, wtedy stchórzy.
Skręcił kilka razy, aż doszedł do
niedużego placu, gdzie w pobliżu znajdował się bufet i kilka rozstawionych
stolików. Od razu ją zobaczył. Siedziała odwrócona przodem do niego ze wzrokiem
utkwionym w książce, którą trzymała w szczupłych dłoniach. Jej ciemne włosy
opadały na plecy, a kilka kosmyków okalało twarz. Jakby wyczuwając jego
obecność, uniosła wzrok i utkwiła w nim spojrzenie swoich zielononiebieskich
oczu. Chłopak spojrzał jej prosto w oczy, a po jego plecach przebiegł dreszcz.
Serce zabiło szybciej, jednak zmusił się do zrobienia kilku kroków w jej
stronę.
Ignorując zdenerwowanie, usiadł obok
dziewczyny, a ta zamknęła książkę i zerknęła na niego, przechylając uroczo
głowę na bok.
- Więc… - zaczęła, spuszczając
wzrok.
- Więc… - powtórzył za nią jak echo.
Westchnął cicho i niepewnym ruchem chwycił jej zimne dłonie. Spojrzała na niego
zaskoczona, dostrzegając zdenerwowanie wymalowane na jego twarzy.
Nick nie rozumiał, dlaczego Noelle
tak na niego działała. Nigdy nie miał problemów z kontaktami z dziewczynami.
Ba! O zdenerwowaniu nie było mowy. Dlatego to uczucie było dla niego takie
dziwne i wydawało się obce. Wszystko o czym teraz myślał, wszystko co teraz
czuł wydawało mu się obce. Ale w przyjemny sposób.
- To skończone. Ja i Alice
zerwaliśmy, Noelle – powiedział pewnym tonem, zbliżając się do niej. Dziewczyna
westchnęła cicho i położyła mu dłoń na piersi. Spojrzała prosto w oczy i
powiedziała:
- Nick, to, że zerwałeś z Alice, nie
oznacza, że rzucę ci się w ramiona. Wiesz o tym, prawda? Pamiętaj, że jeszcze
kilka dni temu cię nie znosiłam! – powiedziała dobitnie, jednak złagodniała
widząc ból w jego oczach. – Przepraszam – mruknęła. – Może zabrzmi to płytko,
głupio i naprawdę idiotycznie, ale… Chcę, abyś udowodnił mi, że naprawdę ci na
mnie zależy, rozumiesz? Ja po prostu nie chcę zostać ponownie zraniona. Nie
chcę znowu się rozczarować, robiąc sobie zbyt wielkie nadzieje – szepnęła
cicho, mrugając szybko oczami, chcąc odpędzić napływające łzy.
Zacisnęła mocno dłonie. Fala wspomnień
z czasów dawnego, fatalnego zauroczenia wróciła do niej ze zdwojoną siłą.
Blokowane przez lata wspomnienia i ból wróciły w jednym momencie. Dziewczyna
jęknęła cicho, pocierając skronie. Poczuła, jak Nick, kładzie dłoń na jej ramieniu
patrząc na nią niepewnym wzrokiem.
- Rozumiem i tak zrobię. Będę
czekał, aż mi zaufasz. Będę się starał i udowodnię ci, że jestem ciebie wart.
Obiecuję – zapewnił i po chwili milczenia przesunął się do niej.
Serce dziewczyny fiknęło koziołka,
widząc zbliżające się usta Nicholasa. Kiedy poczuła jego oddech koło swojej
szyi, chłopak wyszeptał:
- I zamierzam zacząć od tego –
Dziewczyna zaśmiała się pod nosem, myśląc sobie jak banalnie to brzmi. Nie
zrobiła jednak nic, aby go powstrzymać. Poczucie rozkoszy i przyjemności,
rozeszło się po każdej, nawet najmniejszej komórce jej ciała.
Musnął ustami jej ciepłe wargi, a
ona rozchyliła je nieznacznie. Nick pogłębił pocałunek i położył dłoń na talii
dziewczyny. Ich języki tańczyły w szaleńczym tempie, a dusze napawały się
przyjemnością i radością. Kiedy chłopak odsunął się od niej i z satysfakcją
zauważył roziskrzone oczy Noelle.
- Niezły początek – sapnęła
dziewczyna, parskając cicho. Zobaczyła łobuzerski uśmiech Nicholasa.
Będzie ciekawie – pomyślała.
~*~
Rozdział pozostawiam Wam do oceny. Myślę, że wyszedł całkiem niezły. :)
Bardzo dziękuję Whisper, która zgodziła się na zostanie moją betą. Jesteś kochana <3
A teraz, chciałabym Wam złożyć życzenia noworoczne, gdyż nie zdążę dodać nowego rozdziału przed końcem roku. Życzę wam samych sukcesów i radości w nadchodzącym roku. Aby wszystkie wasze postanowienia i marzenia się spełniły, abyście były szczęśliwe i aby uśmiech nie znikał Wam z twarzy. :) A wszystkim, którzy piszą, życzę wytrwałości i dalszego kształcenia się w tym kierunku, aby być coraz lepszym. NO I OCZYWIŚCIE PIJANEGO, NIEZAPOMNIANEGO SYLWESTRA! <3
Mam nadzieję, że nic nie pominęłam, a jeśli tak - to bardzo Cię przepraszam za brak profesjonalizmu. Tym samym pragnę Ci bardzo podziękować za nadmienienie mojego nicka w dopisku autora, co jest dla mnie cholernym zaszczytem - DZIĘKUJĘ. <3
OdpowiedzUsuńBardzo ogólnikową opinię na temat tego rozdziału już znasz, dlatego też nie powinnam się powtarzać. Dodatkowo próbuję od Ciebie wyłudzić jakieś to sekrety chowasz za zachowaniem naszego Nicholasa, którego wciąż nie darzę szczególną sympatią, a co dopiero zaufaniem, ale o tym również doskonale wiesz. Z jednej strony trochę mi przykro, że tak potraktował Alice (z niewyjaśnionych i nieznanych nikomu okoliczności nawet ją lubię), ale w sumie po co miał się "dusić" z nią w jednym związku? Chociaż to zerwanie w końcu może otworzyć jej oczy na świat dookoła. Przykre jak silne emocje wywołane traumatycznym zdarzeniem potrafią negatywnie człowiekiem pokierować. Mam nadzieję, że Noelle też trochę inaczej spojrzy na Alice na dłuższy dystans... Póki co wydaje się cieszyć, że Nick teoretycznie złamał jej serce. Skąd może mieć pewność, że tego samego nie zrobi z nią? GODDAMNIT, TROCHĘ SIĘ IRYTUJĄCA STAJE GŁÓWNA BOHATERKA. Albo to ja mam jakieś niewyjaśnione awersje. Eh.
Jak zapewne doskonale wiesz, strasznie Cię kocham, a na to też po części wpływa Twój nieziemski styl pisania. Mimo iż robisz drobne błędy, to przecież jesteś człowiekiem i każdemu zdarzyć się może - mam nadzieję, iż dalej będziesz się trzymać tego, co tak świetnie tutaj wyczyniasz.
HWAITING.
Tacos rule,
boskoo..~!! czekam na nexta
OdpowiedzUsuńMówiłam Ci, ze Cię uwielbiam?!
OdpowiedzUsuńFantastycznie jest! (wybacz nie mam weny aby wypocić coś więcej)
Pozdrawiam i weny życzę!
Super rozdział!Ale mnie teraz zaciekawiłaś xD ;) Już nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału!!! ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;
http://letmeloveyou1.blogspot.com/
Świetne... wciągające i budzące prawdziwe emocje, no przynajmniej we mnie. Chociaż mi już trochę się przejadły ckliwe miłosne historie to jednak z przyjemnością sprawdza co będzie później i co było wcześniej. :D
OdpowiedzUsuńDziekuję, że mnie poinformowałaś o swoim blogu, bo jest co czytać.. cudne opowadanie..Tak się cieszę, że tutaj zajrzałam ;^^
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału... mam mieszane uczucia co do Nicka.. z jednej strony chciałabym aby był z Noelle, a z drugiej mam poczucie zdrady wobec niej.. Ale i tak czekam na ciąg dalszy. :D
Byałabym wdzięczna gdybyś ingormowała mnie o nadchodziących rozdziałach na moim blogu http://my-life-wolud-suck-you.blogspot.com/
Pozdrawiam <33
Nie mogę się doczekać tych starań Nicka żeby być z Noelle, chociaż zanim to nadejdzie to pewnie Alice dopcha jeszcze swoje trzy grosze. I mam wrażenie, że już w kolejnym rozdziale coś :D Ogólnie rozdział świetny, a końcówka w ogóle najlepsza *.*
OdpowiedzUsuńW sumie... rozumiem obawy Olivii ( a w ogóle co z jej bratem ? :D ), w końcu ona dłużej "zna" Nicka i wie jaki on jest...
W miarę pozytywny jest ten rozdział, prawda? :D Przynajmniej w moim odbiorze... ;D
W sumie... rozumiem obawy Olivii, w końcu ona dłużej "zna" Nicka i wie jaki on jest... Kurczę, wybacz mi że ten komentarz coś mi nie wyszedł, ale zupełnie nie potrafię napisać dzisiaj czegokolwiek sensownego :(
No ciekawa jestem co też takiego Nick zrobi, żeby udowodnić swoją wartość. Widzę, że tutaj inni obawiają się, żeby nie potraktował naszej bohaterki tak samo jak Alice, ja w sumie nie głowiłam się nad tym za bardzo, gdy czytałam. Bardziej spodziewam się wielkiej nagonki na niego i Noelle, nawet jeśli nie będą razem, bo mam wrażenie, że Alice tak tego nie odpuści. W sumie to jestem tego pewna :D
OdpowiedzUsuńNo, ale na razie niech się sobą cieszą, i niech wszystko się powoli układa. ( oczywiście liczę na jakieś problemy po drodze, ale to moje ciche egoistyczne marzenia) ;)
Pozdrawiam i również wytrwałości w pisaniu ;*
Ciekawe, fajnie napisane, wciąga! No i jeszcze ta muzyka, która dodaje tylko wesołego nastroju!
OdpowiedzUsuń[Spam]
Cześć, chciałabym Cię serdecznie zaprosić na już czwarty rozdział z perspektywy Liv, który pojawił się na blogu -> http://love-treachery-disease.blogspot.com Mam nadzieje, że skomentujesz a jak sie spodoba to zaobserwujesz! - Maya ♥