10 stycznia 2013

Rozdział dziesiąty


"Pamiętaj, że przeszłość zawsze odnajdzie drogę do ciebie. Nie ważne jak dobrze się ukryjesz."

            - O której gramy mecz finałowy? – pytały się gorączkowo dziewczyny.  Trener, który siedział przed nimi na ławce, nakazał dłonią, aby się uspokoiły.
            - Zaczyna się o osiemnastej, na dużej hali. Dwie godziny przed tym zarządzam zbiórkę. Zrobimy krótką rozgrzewkę i omówimy najważniejsze kwestie – powiedział z powagą wymalowaną na twarzy.
            Noelle poczuła jak siedząca obok niej Olivia ściska jej rękę i posyła jej pełne radości i ekscytacji spojrzenie. Od dwóch dni były na turnieju siatkarskim, zagrały pięć meczy i doszły do finałów. Jeśli wygrają to spotkanie, zostaną mistrzyniami regionu w ich kategorii wiekowej.
            - Dziewczyny, musicie wiedzieć, że jestem z was bardzo dumny – zaczął ponownie trener, patrząc na nie z dumą. – Wiem, że ostatnio byłem bardzo wymagający, ale spójrzcie gdzie doszłyście. Co osiągnęłyście! Jesteśmy tutaj. I nie ważne, czy wygramy, czy nie, ważne jest, że zrobiłyście wszystko co w waszej mocy. Ale mimo wszystko liczę, że wrócimy do Londynu z wielkim pucharem – zaśmiał się, a grupka dziewczyn mu zawtórowała. Wyciągnął kolejną kartkę i przez chwilę lustrował ją wzrokiem. – A teraz omówimy skład. – Zaczął czytać nazwiska z listy, a Noelle wyłączyła się na chwilę, wiedząc, że nie ma na co liczyć. Usiądzie na ławce rezerwowych, z tego powodu, że jako ostatnia doszła do drużyny. Dlatego też wielkim zaskoczeniem było dla niej jej wywołane nazwisko.
            - Noelle Lange, zagrasz na pozycji środkowej rozgrywającej – powiedział mężczyzna i uśmiechnął się do niej, delikatnie kiwając głową.
            - Co? – spytała się Alice, patrząc na niego ze zdziwieniem w oczach.  – Przecież… Noelle dopiero doszła do drużyny! Nie może być w pierwszym składzie! Nie może zagrać na mojej pozycji, bo to by oznaczało, że… - Nie dane było jej skończyć, gdyż trener uciszył ją stanowczym tonem.
            - Noelle wchodzi za ciebie. Zagra na twojej pozycji, a ty usiądziesz na ławce. Ostatnio przestałaś się przykładać, Alice. Wiem, że jesteś dobrą zawodniczką, jednak gra stała się dla ciebie jakąś walką. Walką między tobą a resztą drużyny. Tak być nie może. Jesteś kapitanem, powinnaś dawać wzór – pouczył ją mężczyzna, a dziewczyna ledwie zauważalnie wywróciła oczami, zacisnęła dłonie w pięści i usta w cienką linię. -Widziałem to – mruknął. – Widzisz? Właśnie o tym mówię.
            - Jeśli usadzi mnie pan na ławce, ten mecz jest już przegrany – warknęła blondynka i wstała z materaca. Pokręciła głową z rozbawieniem i prychnęła. – Możemy już od razu jechać, gdyż beze mnie drużyna nie ma szans – powiedziała uśmiechając się złośliwie.
             - Mów tak dalej a stracisz także pozycje kapitana – odpowiedział ze spokojem trener i nie patrząc dłużej na Alice, zwrócił się do pozostałych dziewczyn.
            Blondynka wstała z materaca i strzepnęła pyłki kurzu, które osiadły na jej dresowych spodniach w kolorze kawy z mlekiem. Uniosła głowę wyżej i spojrzała na dziewczyny siedzące przed trenerem. Nikt nie zwracał na nią uwagi. Kiedy zrobiła dwa kroki, rzuciła stronę mężczyzny ostatnie spojrzenie, a następnie zerknęła na Noelle, która rozmawiała z Olivią. Alice uśmiechnęła się pod nosem i mruknęła:
            - To będzie ciekawe.

~*~

            Dochodziła godzina czternasta, wszystkie obecne drużyny zebrały się w dużym pokoju, gdzie za chwilę miały obejrzeć jakiś film. Miało to głównie na celu rozładowanie napięcia, które wyczuwało się w powietrzu. Wszyscy byli podekscytowani zbliżającym się meczem. Dziewczyny miały nerwy w strzępkach, dlatego większość z nich zdecydowała się na dwie godziny relaksu.
            Noelle wzięła pierwszą lepszą poduszkę, która leżała w wielkim pudle i usiadła obok Olivii.
            - Denerwujesz się? – spytała cicho przyjaciółka, na co Noelle nieznacznie pokiwała głową. – Będzie dobrze. Wygramy to. Jesteśmy tak blisko! – głos Olivii był pełen emocji i podekscytowania.
            Noelle ponownie pokiwała głową i uśmiechnęła delikatnie. W jej głowie szalały dziesiątki myśli. Nie dość, że była zestresowana samym meczem, to teraz doszła to tego także odpowiedzialność za całą drużynę. Miała zająć najważniejszą pozycję. Miała wygrać ten mecz, tak wiele od niej zależało. Wszyscy na nią liczyli. Zestresowana Noelle nawet nie zauważyła kiedy zaczęła obgryzać paznokcie na kciuku. Przestała dopiero wtedy, kiedy zobaczyła Alice, która weszła na podest przed ekranem i krzyknęła głośno, prosząc zebranych w pomieszczeniu ludzi, o uwagę.
            - Zanim zaczniemy seans, chciałabym coś pokazać – powiedziała blondynka, a jej twarz ozdobił chytry uśmiech. Noelle zauważyła, że dziewczyna wlepiła w nią wzrok swoich intensywnie niebieskich oczu. Ciemnowłosa dzielnie wstrzymała jej spojrzenie.
            Alice zeszła z podestu i stanęła z boku, patrząc na ekran. Po chwili pojawił się filmik. Minutowy filmik, który nigdy nie miał ujrzeć światła dziennego. Noelle otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia, z przerażeniem stwierdzając, że w pomieszczeniu zapadła grobowa cisza. Słychać było jedynie głośną muzykę grająca w tle filmiku.
            - Nate, chodź. Zabawimy się! – wybełkotała ciemnowłosa dziewczyna stająca na stole. W ręku trzymała plastikowy kubeczek wypełniony alkoholem. Zachwiała się delikatnie
            Zaśmiała się głośno, słysząc dopingi ze strony innych osób. Zakołysała zmysłowo biodrami i zaczęła tańczyć w wyzywający sposób. Jej drużynowa koszulka została podciągnięta przez nią do góry, ukazując płaski brzuch. Męska cześć publiki zagwizdała, a Noelle roześmiała się jeszcze głośniej.
Miała na sobie drużynową koszulkę i dość krótką spódnicę, którą także podciągnęła do góry, tak, że widać było jej pośladki i bieliznę. Okręciła się w koło i zamachała rękami, tracąc równowagi. Krzyknęła cicho, jednak zaraz wylądowała w ramionach silnego chłopaka.
- Nate, zawsze mnie ratujesz – wymruczała cicho i odgarnęła kosmyki włosów, które opadły jej na zarumienioną twarz. Zeskoczyła z ramion chłopaka, wspięła się na palce i namiętnie pocałowała. Ludzie w tle zagwizdali i filmik się skończył.
- Panie i panowie – odezwała się donośnym głosem Alice. – Noelle Lange.   
Będąca w centrum zainteresowania dziewczyna schowała twarz w dłoniach, i zacisnęła dłonie w pięści.  Nie mogła uwierzyć w to co się właśnie stało. Wzięła kilka głębszych oddechów i spojrzała na Alice, która przyglądała jej się z triumfem na twarzy.
Noelle odtańczyła sex taniec na szkole, przed sporą częścią swojej starej szkoły.  Rok temu, kiedy to się wydarzyło, nie bardzo ją to jednak obchodziło. To był czas, kiedy była najgorszym wcieleniem samej siebie. Zachowywała się jak dziwka, pijana dziwka. Oprócz tego, ośmieszyła swoją drużynę.
Ale teraz? Teraz miało to wielkie znaczenie. Wszystko na co pracowała przez ten cały czas, runęło w jednej chwili. Pracowała na to, aby ludzie myśleli o niej inaczej. Dlaczego przeszłość ją odnalazła? Dlaczego wciąż podążała jej tropem niczym widmo?
Ciemnowłosa wstała z podłogi, czując jak łzy gniewu i smutku spływają jej po twarzy. Pomimo wielkiego wstydu, który odczuła, w chwili kiedy spojrzała na Alice, jej wnętrze zagotowało się ze złości. Cisnęła w blondynkę nienawistne spojrzenie. Z całych sił starała się ignorować ciszę przerywaną szeptami, która zaległa w sali, oraz pogardliwymi spojrzeniami, które rzucały jej dziewczyny.
- Fox, Noelle, za mną – zagrzmiał głos ich trenera. Noelle spojrzała oczami pełnymi lęku na twarz mężczyzny, która nic nie wyrażała. Podążyła za nim, a już po chwili dołączyła do nich Alice, idąc wręcz w podskokach. Wyszli z pomieszczenia i ruszyli długim, pustym korytarzem. Zapewne w stronę pokoju dla trenerów.
- Myślisz, że ty nie zostaniesz za to ukarana? – warknęła Noelle cicho, tak, aby idący kilka metrów przed nimi trener nic nie usłyszał. Alice zaśmiała się cicho pod nosem.
- Trener nie może mi nic zrobić. Za to ty wpadniesz w poważne kłopoty. Jaka szkoda – powiedziała cicho Alice i posłała ciemnowłosej pełen fałszywego współczucia, uśmiech.
- To podłe nawet jak na ciebie – syknęła Noelle, jednak nie zdołała powiedzieć nic więcej, gdyż właśnie weszli do pokoju trenerów. Mężczyzna zajął miejsce za biurkiem i westchnął ciężko. Położył głowę na dłoniach i przez chwilę w pomieszczeniu panowała kompletna cisza.
- Co to do jasnej cholery miało być, co?! – wrzasnął mężczyzna, podnosząc się z miejsca. Zrobił to tak nagle, że obie dziewczyny drgnęły przestraszone. – Alice! – wskazał na blondynkę, która dzielnie spojrzała mu w oczy. – Czy ty wiesz co właśnie zrobiłaś?! Ośmieszyłaś całą drużynę! Swoją drużynę! – Głos trenera wciąż był głośny i pełen wściekłości. – Jesteś ich kapitanem! Jak ty się zachowujesz?! Mówię ci to drugi raz i przysięgam, że mam serdecznie dość twojego zachowania!    
- Nic mi pan nie może zrobić, t r e n e r z e – Ostatnie słowo Alice praktycznie wypluła z ust.
- Nie groź mi, Alice- ostrzegł i przez chwilę mierzyli się spojrzeniami. Alice odpuściła jako pierwsza i z powrotem usiadła, z kpiącym uśmiechem na twarzy.
- Noelle – powiedział, ale tym razem jego głos był spokojniejszy. Można było wyczuć w nim nawet błagająca nutę.  – Co ja mam teraz z tobą zrobić? – spytał, nie oczekując odpowiedzi. Dziewczyna spuściła wzrok na swoje dłonie. Przez kilka, długich sekund panowała kompletna cisza. Trener zmagał się z myślami, które przebiegały przez jego umysł. – Nie możesz tutaj zostać. Plotki szybko się rozniosą. Wrócisz do Londynu, a my, jak wrócimy, zdecydujemy co dalej. Idź i spakuj swoje rzeczy.
Ciemnowłosa otworzyła usta, aby coś powiedzieć, jednak po chwili się rozmyśliła. Alice wstała z krzesła i ruszyła ku wyjściu. Jako pierwsza opuściła pomieszczenie. Noelle przymknęła oczy i przycisnęła do nich pięści. Nie mogła uwierzyć, że to, na co pracowała przez tak długi czas, runęło w jednej chwili. W tym momencie pragnęła zabić Alice., Cóż, może nie dosłownie, jednak nie mogła uwierzyć w to, jak podłą osobą ta dziewczyna jest.
Stwierdzając, że dalsze siedzenie tutaj, nie ma większego sensu, wstała i ruszyła do wyjścia. Kiedy naciskała klamkę, aby otworzyć drzwi, usłyszała ciche pytanie z ust trenera:
- Co to był za filmik Noelle? Skąd Alice to wzięła? Czy to stało się dawno? – zasypał ją lawiną pytań, a dziewczyna zastygła z ręką na klamce. Westchnęła ciężko i z powrotem zajęła miejsce na miękkim krześle. Podciągnęła nogi pod brodę i objęła je rękami.
- Błąd. Ten filmik to błąd. Ukazuje mnie, w czasie kiedy byłam na skraju załamania. Wtedy.. W tym czasie nie było mi łatwo. Zmarła mi młodsza siostra… - powiedziała cicho ciemnowłosa, czując jak pojedyncza łza spływa jej po policzku. Starła ją szybkim ruchem dłoni i kontynuowała, odchrząkując cicho.- I.. Ja się zagubiłam. Stałam się najgorszym wcieleniem siebie. Na niczym mi nie zależało. Na niczym oprócz zapomnienia. – Dziewczyna zacisnęła mocno dłonie w pięści, uderzona siłą swoich wspomnień, które w nią uderzyły.- Popełniłam w tym czasie naprawdę wiele błędów, jednak to nigdy nie miało ujrzeć światła dziennego. Naprawdę nie wiem jak Alice to zdobyła. Ja sama nie wiedziałabym gdzie tego szukać na jej miejscu. Ale wiem jedno. Zrobiła to specjalnie i wcale nie w dobrym celu.
- Posłuchaj, Noelle – zaczął mężczyzna, obracając się przodem do niej na obrotowym fotelu. – Przykro mi z powodu twojej siostry, naprawdę. Nie wiem co się stało pomiędzy tobą i Alice, ale musicie to jakoś rozwiązać. Jesteście moimi najlepszymi zawodniczkami i naprawdę musimy coś wymyślić.
- Staram się - mruknęła Noelle, co nie było do końca prawdą. – Ale proszę zrozumieć. Ten filmik to mój błąd. Fragment przeszłości. A każdy popełnia błędy! Dlaczego teraz ma to nade mną ciążyć do końca życia? – spytała z goryczą w głosie.
- A skąd mogę wiedzieć, że taki incydent się nie powtórzy? – spytał.
- Zmieniłam się trenerze, naprawdę się zmieniłam. Nie jestem już dłużej tą osobą co kiedyś i proszę mi uwierzyć, nie chcę być. Proszę, niech trener da mi jeszcze jedną szansę – błagała dziewczyna, przymykając oczy. – Bycie tutaj dzisiaj, dotarcie do finałów, to moje… Spełnienie marzeń – powiedziała wzdychając cicho.
Mężczyzna zamilkł na chwilę. Współczuł Noelle i rozumiał ją. Każdy popełniał błędy, a dziewczyna jest naprawdę zdolna. Ale jaką miał gwarancję, że nie zrobi tego po raz drugi? Że nie splami imienia drużyny, które i tak zostało nieco oczernione z powodu występku Alice.
- W porządku – odpowiedział po długim namyśle.  – Możesz zostać, jednak nie zagrasz w dzisiejszym meczu. I Noelle – powiedział z powagą. – Jeden taki występek, a nie dam ci kolejnej szansy.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się.
- Dziękuję! Nie zawiodę pana, obiecuję! – powiedziała z radością w głosie, czując jak ogarnia ją wielka ulga.  Pokiwała głową, a mężczyzna odpowiedział jej delikatnym uśmiechem. Kiedy dziewczyna wstała, odwróciła się jeszcze i spytała: - Co planuje pan zrobić z Alice?
- W tej sytuacji, na chwilę obecną mam związane ręce. Ale spróbuję coś wymyślić – odpowiedział i westchną ł cicho.
Noelle kiwnęła głową na znak zrozumienia i wyszła na korytarz. Zamknęła za sobą drzwi i podskoczyła kilka razy w miejscu. Mimo, że nie zagra w finałowym meczu, strasznie cieszyła się, że chociaż w jakimś stopniu będzie mogła być jego częścią.
Czując lekkość w sercu, Noelle ruszyła korytarzem, wiedząc, że teraz musi stawić czoło wszystkim dziewczynom z drużyny.

~*~

Mecz zbliżał się ku końcowi. Ostatni, trzeci set. Przeciwna drużyna miała już szesnaście punktów, a my jedynie jedenaście. Przegrywałyśmy pięcioma punktami, a czasu było coraz mniej.
W hali było mnóstwo osób. Kilkaset kibiców, zebranych tutaj w jednym celu. Czuło się ten moment i atmosferę. Noelle troszkę żałowała, że nie gra, jednak i tak nie mogła narzekać. Obawiała się najgorszego, jeśli chodzi o reakcje swoich koleżanek z drużyny, jednak wszystko poszło naprawdę gładko. Spodziewała się, że będą jej robić wyrzuty, a one ku jej zdziwieniu, w spokoju ją wysłuchały i doskonale zrozumiały sytuację. Cieszyła się, że wszystko skończyło się w miarę dobrze.
Wstrzymała powietrze, widząc jak Alice wyskakuje do góry, blokując mocną piłkę przebitą przez siatkę, przez dziewczynę z przeciwnej drużyny. Blondynka osiągnęła swój cel i z uśmiechem na twarzy, opadła na ziemię. Ułamek sekundy później, z jej ust wydobył się głośny okrzyk bólu, a sędzia zarządził przerwę.
Noele patrzyła z szeroko otwartymi oczami, jak dziewczyny pomagają wstać Alice, a następnie sadowią blondynkę na ławce obok Noelle. Ciemnowłosa zauważyła, że kostka Alice mocno się wygięła. Jeśli nie jest złamana, to na pewno jest poważnie skręcona.
- Alice, możesz grać? – spytał z niepokojem trener.
- Przykro mi, ale ona już dzisiaj nie zagra – powiedział lekarz, który właśnie oglądał jej stopę. – Musimy zabrać ją na rentgen i stwierdzić, czy to złamanie, czy też jedynie skręcenie. Nie zmienia to faktu, że Alice nie może grać.                
Trener jęknął cicho i ponownie zwrócił się do dziewczyny, której twarz była wykrzywiona w grymasie bólu.
- Bardzo boli? – spytał, na co blondynka kiwnęła głową i jęknęła, kiedy lekarz delikatnie dotykał jej kostki.
- Niech Noelle zagra – powiedziała Alice, a ciemnowłosa spojrzała na nią zdziwiona. Niebieskooka westchnęła cicho, sfrustrowana. – Musimy to wygrać, a Noelle jest dobra. Jeśli ona mnie nie zastąpi, nie mamy szans zna mistrzostwo. Musi pan pozwolić jej zagrać – powiedziała z uporem w głosie.
Trener spojrzał na Noelle, która przyglądała się tej scenie ze zdziwieniem i dezorientacją w oczach. Czuł, że Alice ma rację i wpuszczenie Noelle na boisko skończy się dobrze. Wierzył w jej umiejętności, dlatego powiedział:
- Noelle, wchodzisz. Pokaż na co cię stać i pomóż nam wygrać ten mecz – powiedział mężczyzna, kładąc jej rękę na ramieniu.  Dziewczyna zerwała się na równe nogi., czując jak serce łomocze jej w piersi.
                                                                                                                                   
                         
Przepraszam za taką długą nieobecność. Strasznie się namęczyłam z tym rozdziałem, także przepraszam, jeśli wyszedł beznadziejny. Mam nadzieje, ze następny wyjdzie lepszy, bo ten jest bardziej niż przeciętny, wybaczcie. 
 Ale dobra wiadomość jest taka; Weszłam dzisiaj w statystyki bloga i z zaskoczeniem stwierdziłam, że odwiedziło go prawie 10 000 osób! To dla mnie wielkie zaskoczenie, ale także miła niespodzianka. Bardzo, ale to bardzo wam dziękuję! Dziękuję każdemu kto to czyta. Nawet tym anonimowym czytelnikom, którzy nie zostawiają po sobie śladu. Musicie wiedzieć, że każdy nowy komentarz wywołuje ogromny uśmiech na mojej twarzy. xx
Jeśli będziecie ładnie komentować, to następny rozdział jeszcze w przyszłym tygodniu! :)

12 komentarzy:

  1. Przyjemnie się czytało Czekam na dalszy ciąg historii A przy okazji zapraszam na http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi rozdział się bardzo podobał, nie możesz być, aż taka krytyczna wobec siebie, jest na prawdę okej :D .
    Zastanawia mnie tylko i dziwi, czemu na końcu Alice tak postąpiła :O .
    Niecierpliwie, a nawet bardzo czekam na kolejny rodział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się. Zabieram się za czytanie wszystkich rozdziałów! : D

    Na moim blogu pojawił się nowy rozdział http://na-scenie-marzen.blogspot.com Zapraszam i liczę na komentarz <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh no i jak tu nienawidzić Alice? Co prawda zdziwiło mnie jej zachowanie pod koniec, żeby Noelle zagrała, co nie zmienia faktu, że jest straszną suką, w najgorszym tego słowa znaczeniu :P Mam tylko nadzieję, że nie znajdzie niczego więcej z przeszłości naszej głównej bohaterki. Trochę też głupio ze strony trenera "plotki szybko się rozchodzą" każdy popełnia błędy i trudno :P
    No i nie bądź taka krytyczna wobec siebie! Ja uważam, że całkiem zgrabnie ci ten rozdział wyszedł, działo się, oj działo ;)
    Pozdrawiam ;*
    [malfoy-issue]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko w pierwszym zdaniu powinno być "jak tu NIE nienawidzić Alice" wybacz rozkojarzyć się musiałam :P

      Usuń
  5. No, w końcu dotarłam. :)
    Muszę przyznać, że Alice zaskakuje mnie coraz bardziej z każdym rozdziałem. Czułam, że po zerwaniu będzie jeszcze bardziej wredna, ale ten filmik to już przegięcie. Nie zmienia to faktu, że naprawdę czuje się odpowiedzialna za wyniki własnej drużyny i dlatego kazała trenerowi wpuścić Noelle na boisko. Ciekawi mnie, jak potoczy się dalsza akcja. Wygrają, prawda? :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    [marionetki-nieswiadomosci]

    OdpowiedzUsuń
  6. whoaa... wybacz, że dopiero teraz komentuję, ale brak czasu, egzamin i też nie wiedziałam co napisać po takim rozdziale.
    Alice... tutaj stwierdzam, że nic jej nie usprawiedliwia. Kierowała nią zwyczajna zazdrość, i myślę że zgodziła się żeby wpuścić Noelle na boisko nie dlatego bo obudziły się w niej wyrzuty sumienia, ale dlatego bo nie chciała, żeby jej drużyna przegrała finał. Ogólnie cały rozdział bardzo mi się spodobał, ale czekam na Nicka ;)
    No i na koniec meczu, nigdy nie wiadomo co się stanie.
    Aha, no i trener... rozumiem, że troszczy się o reputację drużyny, ale za to co zrobiła Alice nie wypuszczać Noelle na mecz? Chyba go nie polubiłam ;)
    Pozdrawiam ;}

    OdpowiedzUsuń
  7. HEJ UWIELBIAM TWOJEGO BLOGA !!! OHH <3 <3
    NAPRAWDE SUPER PISZESZ CZEKAM NA NEXT MAM NADZIEJE ZE DODASZ SZYBKO !! :)

    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Super szablon no i świetna treść:) Muszę nadrobić kilka rozdziałów, ale już mogę Cię nominować:
    Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej na http://corkazimy.blogspot.com/p/liebster-award-2.html
    Somnia Vivere

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyżby blog był porzucony?

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoją opinię. Za każdy komentarz dziękuję z całego serca.