30 stycznia 2013

Rozdział jedenasty


            Noelle z szerokim uśmiechem na twarzy chwyciła ostatni kawałek pizzy i z zadowoleniem ugryzła kawałek.
            - To było naprawdę niesamowite! – powiedziała z entuzjazmem, patrząc jak Nick patrzy na nią z uwagą. W jego oczach tańczyły iskierki szczęścia. – Weszłam na boisko, przegrywałyśmy. Do końca zostało pięć minut. Serce waliło mi niemiłosiernie – zaśmiała się dziewczyna. – Kiedy zdobyłyśmy zwycięski punkt… Łał – sapnęła, kiwając głową, uśmiechając się na to wspomnienie. Rozpierała ją duma. – Wszyscy oszaleli. Rzuciłyśmy się na siebie, krzycząc z radości. Nigdy tego nie zapomnę…
            - Trzymałem za was kciuki przez cały czas – powiedział Nick, popijając łyk coli. Siedzieli właśnie w pobliskiej pizzerni. Noelle zastanawiała się, czy to randka. Kiedy Nick zadzwonił do niej w południe i zaproponował wspólne wyjście, cieszyła się, ale chłopak nie określił jasno czy spotykają się jako przyjaciele, czy ktoś więcej. – Wciąż jednak nie mogę uwierzyć w to, co zrobiła Alice – westchnął i przeczesał dłonią włosy. Uśmiechnął się delikatnie. – Byłem taki ślepy, przez taki długi czas. Dziękuję, że otworzyłaś mi oczy – powiedział cicho i uśmiechnął delikatnie.
            Noelle rozchyliła wargi, nie wiedząc co odpowiedzieć. Poczuła jak ciepło oblewa jej szyję. Dziewczyna odwróciła delikatnie głowę i zagryzła wnętrze policzka. Spojrzała w zielone oczy chłopaka i ujrzała tam wdzięczność i radość.
            - Nie ma za co. Przecież to byłą twoja decyzja, prawda? – spytała podpierając głowę na dłoni.  – Z resztą… Sama nie wiem co myśleć o zachowaniu Alice… Koniec końców, zachowała się dobrze. Zeszła z boiska i przekonała trenera, aby pozwolił mi grać.
            - Ale nie doszłoby do tego, gdyby nie pokazała tego okropnego filmiku – odpowiedział, a Noelle uniosła brwi do góry i zastanowiła się. – I zgodzę się z tobą. Zrobiłem to dla ciebie, ale ty miałaś w tym dużą rolę, Noelle - powiedział miękko.
            - Ale to Alice. Wszyscy wiemy jaka jest… Naprawdę?  Zrobiłeś to… Dla mnie? – spytała głupio i uśmiechnęła się. W jej sercu zrobiło się ciepło. Nigdy nie czułą czegoś takiego. Słowa Nicka bardzo ją zaskoczyły, ale sprawiły wielką przyjemność. No i oczywiście jej schlebiały. Czyli jemu rzeczywiście na niej zależało.
            Nick kiwnął głową i chwycił jej dłoń.
            - Dla mnie to nie jest żadna gra. Naprawdę mi na tobie zależy, Noelle. Nie chcę cię okłamywać, udawać, że mi nie zależy ani nic podobnego. Mam dość. Dla mnie to coś poważnego – stwierdził i zarumienił się lekko. Serce waliło mu jak oszalałe. Nie wiedział jak dziewczyna zareaguje na jego wyznanie. Ale podjął ryzyko, gdyż nie mógł znieść tkwienia w martwym punkcie i ukrywania się ze swoimi uczuciami. – Za sam fakt, że odważyłem się ci to powiedzieć, należy mi się nagroda – powiedział na rozluźnienie atmosfery. Noelle parsknęła śmiechem i z powrotem skupiła swoją uwagę na chłopaku. – Chciałbym być z tobą na poważnie. Bez udawania. Bez dramatów.
            Noelle w myślach przeanalizowała jego słowa, patrząc na niego z uwagą. Widziała jak chłopak zaciska dłonie, czekając na jej odpowiedź. W tym momencie odpowiedź była dla mniej oczywista. Wyznanie zielonookiego sprawiło, że serce dziewczyny przyspieszyło swoje tempo, jak nigdy.
            - Prosisz mnie, abym została twoją dziewczyną? – spytała ciemnowłosa, uśmiechając się i przechylając głowę na bok. Zauważyła, że w oczach Nicka pojawiają się nadzieja.
            - Jeśli z mojego bełkotu udało ci się to wywnioskować, to tak. Właśnie o to cię proszę – zaśmiał się, patrząc na Noelle, która przybliżyła swoją twarz do niego.
            - W porządku. Ale nie schrzań tego, okej? Nie zrań mnie – powiedziała cicho i musnęła ustami jego szorstki policzek. Chłopak kiwnął głową na znak zrozumienia. Oboje odetchnęli z ulgą, czując ogarniającą ich radość i lekkość.
            To początek czegoś nowego – pomyślała Noelle i kąciki jej ust uniosły się ku górze.


                 Dwa tygodnie później
            Noelle wzięła łyk wody i usiadła na ławce w szatni. Rozpuściła włosy, patrząc na koleżanki z drużyny. Dziś trener dał im wycisk, co było dla nich nielogiczne, gdyż wygrały zawody regionalne. Mężczyzna twierdził jednak, że teraz także muszą pracować ciężko, aby przygotować się na kolejne zawody, które czekają drużynę pod koniec roku szkolnego.
            Dlatego też, wszystkie były dzisiaj zmęczone i niezbyt skore do wygłupów, które zawsze odbywały się w szatni po treningu. Tylko nieliczne dziewczyny wybuchały śmiechem, reszta albo siedziała w milczeniu, narzekając na obolałe kończyny, albo rozmawiała z koleżankami. 
            - Ja musze lecieć. Obiecałam rodzicom, że w drodze powrotnej zajrzę do szpitala – powiedziała nagle Olivia. Noelle kiwnęła głową i pożegnała się z przyjaciółką.
            Dziś ubieranie się, szło jej jak krew z nosa. Przez pierwsze dwie minuty siedziała na ławce i małymi łykami piła wodę, aż opróżniła całą butelkę. Myślami był gdzie indziej. Wciąż nie wiedziała co zrobić ze swoim ojcem, którego przyłapała na zdradzie. Czy to się zdarzało regularnie? Czy może to jednorazowy wybryk? Ale czy to robi różnice? Zdradził jej mamę, a to jest niewybaczalne. Niewybaczalne po wszystkim co przeszli.
            Chcąc odgonić nieprzyjemne myśli, przymknęła oczy i zajęła się czymś innym. Rozczesała włosy i związała je z powrotem w kitkę. Ubrała się i narzuciła płaszcz. Za oknem padał deszcz, co nie było dla niej zaskoczeniem. Westchnęła i narzuciła torbę na ramię. Zauważyła, że w szatni zostały tylko cztery osoby. Kiedy zbliżała się ku wyjściu, ktoś zawołał jej imię.
            Odwróciła się i napotkała wzrok niebieskich oczu Alice, która stała na środku pomieszczenia. Jej twarz świeciła się od potu, jednak wciąż wyglądała tak ładnie jak zawsze. Pełne wargi wykrzywiła w sarkastycznym uśmiechu i podparła rękę na biodrze, przyprawiając wyzywającą pozę.
            - Czego chcesz, Alice? – spytała znudzona Noelle, a Alice z delikatnym uśmiechem podeszła do niej. Przypomniała sobie jednak, że nie są same i wskazała na trzy pozostałe dziewczyny, a następnie na drzwi. – Wynocha! – warknęła, a kiedy te wykonały polecenie, blondynka uśmiechnęła się fałszywie.
            Po chwili roześmiała się.
            - Słyszałam, że ty i Nick ze sobą kręcicie. Naprawdę jesteś głupsza niż przypuszczałam. Myślisz, że on cię pokocha i przeżyjecie wielkie, płomienne love story? – roześmiała się z ironią, jednak jej oczy pozostały chłodne. Noelle patrzyła na nią bez wyrazu, ale była ciekawa do czego dziewczyna dąży.
            Bała się tego, co mogła usłyszeć. Układało jej się z Nickiem naprawdę dobrze. Świetnie się dogadywali, a Noelle z dnia na dzień dowiadywała się o nim coraz więcej i coraz bardziej go lubiła. Nie chciała, aby Alice to zniszczyła.
            Jasnowłosa wskazała na swoją szyję.
            - On z tobą pogrywa. Jesteś na tykle głupia i zaślepiona, że tego nie rozumiesz. Spójrz tylko – powiedziała, ściągając naszyjnik. – Dał mi go wczoraj, na nasza rocznicę. On nigdy ze mną nie zerwał, Noelle. No cóż, nie licząc tej małej sprzeczki w szkole, ale to drobiazg. On mnie kocha. Ja go kocham. Nie zmienisz tego, gdyż taka jest prawda. Możesz udawać i łudzić się, że kimś dla niego jesteś, ale on się tobą bawi. To, że się w nim zadurzyłaś, sprawia mu radość. Ale która nie jest, prawda? Nick jest dupkiem, ale jest mój, rozumiesz? – warknęła Alice.
            Noelle zamrugała szybko oczami, nie chcąc pozwolić aby niekontrolowane łzy wypłynęły na powierzchnię. Z całych sił nie chciała wierzyć w słowa Alice, jednak łańcuszek, który trzymała w dłoni potwierdzał te słowa.
Było to złote serduszko. Z jednej strony było wygrawerowane Nick & Alice, a z drugiej Always and forever i pod spodem wczorajsza data. 11.02.2012r. Noelle zagryzła mocno wargę i odrzuciła naszyjnik w stronę dziewczyny. Spojrzała z wściekłością na Alice, która przyglądała się jej z niekrytą satysfakcją i rozbawieniem.
Noelle poczuła jak jej serce przyspiesza swój rytm. Oczy zaszły jej łzami wściekłości i żalu. Dała się wplątać w tą grę. Tak szybko została omotana, że nie zdążyła racjonalnie pomyśleć. Obiecała sobie, że to się niestanie! Powinna posłuchać się Olivii, która mówiła, że Nickowi nie mogła ufać. Oszczędziłaby sobie niepotrzebnego cierpienia i rozczarowania.
Zbliżyła się do Alice, patrząc jej prosto w oczy. W ciemnych tęczówkach Noelle pojawił się gniew. Zmrużyła je i wzięła głęboki oddech.
- Nie wierzę ci – syknęła. Nie zamierzała dać Alice satysfakcji, że udało jej się ją załamać. Zanim wyciągnie pochopne wnioski, osobiście porozmawia z Nickiem. Wiedziała, że Alice bawi się ludźmi i nie miała zamiaru, aby blondynka zrobiła to samo z nią.
Ku zaskoczeniu Alice, uniosła dłoń i siarczyście ja spoliczkowała.
- To, za próbę namieszania mi w głowie i zniszczenia mojego związku z Nickiem – powiedziała i ponownie ją uderzyła. Alice zachwiała się i jęknęła. – A to, za to, że nie uderzyłaś. Pamiętasa? – warknęła chwytając ją mocno za ramię. – Nigdy więcej tego nie rób – warknęła i odepchnęła ją.
Oddech Noelle był nierówny, a wściekłość zaślepiła ją. Z satysfakcją spojrzała na Alice, która przyglądał jej się ze strachem w oczach. W tym momencie ciemnowłosa nie współczuła jej ani trochę.
Wybiegła z szatni i popędziła korytarzem w stronę wyjścia ze szkoły. Gniewnym ruchem otarła łzy z policzków i ignorując silny deszcz, pobiegła do samochodu. Wsiadła do jego wnętrza i wybuchnęła płaczem. Wzięła kilka drżących oddechów, próbując się uspokoić. Wkurzyła się na siebie za swoją reakcję. Nie tak miało być. Dlaczego zawsze musiała być tą słabą, która koniec końców obrywa i cierpi?
 Wciąż ocierając niekończący się potok łez, odpaliła samochód i wyjechała na ulicę. Po kilku minutach zaparkowała przed domem Nicka i wysiadła z auta. Pobiegła do drzwi i zapukała kilka razy. Usłyszała jak chłopak zbiega po schodach, a na korytarzu we wnętrzu domu zapaliło się światło.
Nick stanął na progu, szeroko uśmiechnięty. Wyciągnął dłoń, aby przyciągnąć do siebie dziewczynę i przytulić ją na przywitanie, jednak Noelle odsunęła się, patrząc na niego z rezerwą. Nick od razu to zauważył i zmarszczył brwi.
- Alice powiedziała mi, że nie zerwałeś z nią. Powiedziała mi, że wczoraj była rocznica waszego związku, że wciąż ją kochasz i podarowałeś jej wisiorek, Nick – powiedziała cicho, czując jak piekące łzy spływają po zmarzniętych policzkach.
- Od kiedy wierzysz w to, co mówi Alice? – spytał głośno, chcąc przekrzyczeć szalejący wiatr i szalejącą ulewę.
- Po prostu… Powiedz mi, że ona kłamała, Nick! – krzyknęła Noelle. Przez kilka sekund, które zdawały się być dla niej wiecznością, Nick nie odpowiadał. Noelle pokręciła głową i cofnęła się o kilka kroków. Silny wiatr szarpał jej mokre włosy, ale nie przeszkadzało to jej. Przynajmniej Nick nie widział jej łez.
Ruszyła w stronę samochodu, jednak Nick krzyknął za nią.
- Myślałem, że sobie ufamy! – podbiegł do niej i szybko jego ubrania zrobiły się mokre od deszczu. Stał w samej koszulce na długi rękaw, spodniach i adidasach. – Przecież obiecałem ci, że cię nie zranię, prawda? Mówiłem ci, że dla mnie to coś poważnego!
Noelle spojrzała na niego przez ramię. Nick stał na trawniku, patrząc na nią z determinacją i smutkiem w oczach. Kiedy zauważył, że Noelle nieco się uspokoiła, kontynuował.
- Alice cię okłamała. Mówiłem ci, jaka ona jest. Nie chcę mieć z nią nic wspólnego. To, co ona robi jest chore! Przysięgam ci, że nie kontaktowałem się z nią. odkąd zerwaliśmy. On już nic dla mnie nie znaczy, Noelle. Przysięgam! – Powiedział, patrząc jej prosto w oczy. Po chwili Noelle wypuściła powietrze z płuc i podeszła do niego. Spojrzała w szczere tęczówki Nicka i położyła głowę na jego piersi.
- Przepraszam, że ci nie ufam - powiedziała cicho, a kolejne łzy spłynęły po jej policzkach.                          
                                              

Naprawdę bardzo was przepraszam za taką długą przerwę. W nagrodę, następny rozdział dodam na 100% przyszłym tygodniu. :) Miałam jechać do Niemiec dzisiaj, ale jednak wyjazd przesunął się na sobotę, więc powinnam zdażyć napisać kolejny rozdział. :)
Ale musicie wiedzieć, że naprawdę was kocham. Każda opinia znaczy dla mnie bardzo wiele i dziękuję, że poświęcacie czas i czytacie moje wypociny! Do napisania słoneczka! xx


A teraz chciałam was zaprosić na moje nowe opowiadanie, gdzie dodałam już pierwszy rozdział. Z góry bardzo dziękuję za opinię! Może przypadnie wam do gustu moja nowa historia! xx

11 komentarzy:

  1. Na początek powiem, że wyłapałam dwie literówki. Brakło Ci literek. ;) No i jakieś drobne błędy interpunkcyjne, ale to się da poprawić.
    Co do rozdziału, to liczyłam na jakąś kontynuację opisu meczu. No cóż... Nie doczekałam się, niestety. Cieszę się, że Nick i Noelle są razem, ale to dla mnie nieco za szybko. Poza tym Alice jest naprawdę wredna. Nie lubię jej.
    Życzę udanego wyjazdu!

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    [the-way-u-lie]
    [marionetki-nieswiadomosci]

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że Alice faktycznie kłamie i Nick nie okaże się takim dupkiem, jak wszyscy go opisują. Oby im się układało jak najdłużej! Rozdział świetny, jak zwykle. ;)
    Pozdrawiam, życzę weny i czasu na pisanie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ! A wygląd bloga.. Niesamowity *_*
    Zapraszam też do mnie http://over-again1d.blogspot.com/ i liczę także na mały komentarz od cb x

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, hej ;** Genialnie piszesz.. Otrzymałaś ode mnie nominację do Liebster Awards <3 <3 Wpadnij do mnie i dowiedz się więcej...;D Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmmm no ja nie wiem kurcze. Z jednej strony fajnie z Nickiem, ALice wychodzi na paranoiczkę, ale z drugiej jakoś nie mogę do końca uwierzyć, że Nick jest taki święty... No nie wiem, zobaczymy, ony Noelle tylko nie została bardziej skrzywdzona ;)
    Moment, w którym Noelle uderza Alice po prostu bezcenny. Czytałam go chyba z kilka razy, bo aż uwierzyć nie mogłam, że to nasza bohaterka uderza tą zła.
    Pozdrawiam i czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah i właśnie, mam pytanko, bo bajzel mi się na blogu zrobił. Ja ciebie informowałam o nowych rozdziałach? I jeśli tak, to informować?
      [malfoy-issue]

      Usuń
  6. Przepraszam że tak pod rozdziałem, ale boję się pozostawiać komentarze w zakładce spam, która jest do tego właśnie przeznaczona. Przeczytałam Twój komentarz i, muszę ci powiedzieć, że niepotrzebnie się zbulwersowałas. Sprawdziłam te spamy i wyszło ich w sumie 3, z czego każdy na innym blogu. Nie moja wina, że chcę się rozreklamować i mieć nieco więcej komentarzy niż przykładowo 4. Skąd mogłam wiedzieć, że prowadzisz kilka blogów? Wiele jest osób, które robią tak samo, bo czytając różne blogi rozpoznawalam już charakterystyczne teksty. I ich jakoś nie objechalas. Może że względu na directionerska tematykę? Tylko wiesz, trochę głupio kogoś specjalnie nachodzić, bo piszę coś innego. Nie twierdzę, że jestem bez winy, bo mogłam to zobaczyć, ale najwidoczniej musiało mi to umknąć. Tylko proszę, nie rzucaj tekstów typu "nie zostawiaj więcej spamu", bo po to są zakładki, żeby tam go umieszczać. Zostawiłam gdzieś coś pod postem? Nie. Jeśli Ci nie pasuje, możesz usunąć moje komentarze, nie przeszkadza mi to. Zerknij sobie na inne spamy, które się powtarzają, to zrozumiesz, czemu mam prawo się trochę zezłościć.
    Przepraszam za zamieszanie
    Merr

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm, Alice wydała mi się w tym rozdziale taka zagubiona troszkę, a może źle to sformułowałam. Nie wiem ; P. Poza tym, fajny rozdział. Ubóstwiam Noel`a <3. A i bardzo ładny wygląd bloga ; D.
    Pozdrawiam Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uhm... przepraszam, że dopiero teraz biorę się za komentowanie, ale ferie+ projekty... to nie jest dobra mieszanka ;)
    co do rozdziału... trochę krótki :c ale bardzo mi się podobał... chociaż mam mieszane uczucia co do Nicka, i mimo tego że wszystko wyjaśnił sobie z Noelle, to wykręci on (lub Alice) jakąś akcję... no w każdym razie jestem pewna że nudno nie będzie ;)
    Przepraszam za tak krótki komentarz, choroba mnie męczy C:
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytając i biorąc pod uwage całokształtt opowiadanto
    na poczatku brzmiało to bardzej jak spraqozdanie nie czułam w tym wcale emocji i to zdecydowanie nie było opowiadanie.
    Jednak z czasem zauważyłam sporą poprawe na tym polu :-)

    Czasem twoi bohaterowie zachowywali się nie logicznie powinnas dokładnie przemyślać ich zachowania ,myśli i charaktery

    Sporo błędów stylistycznych jak np. Gdy alic dwa razy wstawała z materaca

    Grałaś w siatkówke? Bo uderzyło mnie to że przypisujesz zaqodnikom pozycje, w siatkówce z tego co się oriętuje pozycje zawodników się zmieniają to się nazywa przejscie.

    To to co najbardzej uderzyło, ale robisz postępy , oby tak dalej :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziś znalazłam Twój blog i właśnie skończyłam czytać wszystkie rozdziały. Naprawdę to opowiadanie jest świetne. Jeśli informujesz o kolejnych rozdziałach, to to jest mój nick @swagonlukey :) x

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoją opinię. Za każdy komentarz dziękuję z całego serca.